Kaufland

Ona tak szła za nim jak ta głupia po drodze jeszcze biorąc piwa. Uważnie przyglądała się ludziom, tak robiła gdy nie miała nic lepszego do roboty. - Ej to idziemy do mnie czy do Ciebie w końcu? - Zapytała stając tuż za nim.

-jak wolisz
odwrócił sie do niej i puścił jej oczko. Chwycił jeszcze po drodze czekolade, dwa batony i paczkę szlugów.
Zaszedł dziewczyne od tyłu i położył ręce na 'trzymance' wózka Miał ja po miedzy swoimi łapami. No i tak prowadzi ja do kasy xd

-Ale zrobiłeś zakupy do siebie do domu, no to wiesz. Chyba, że zamierzasz mieszkać u mnie..- zażartowała idąc właśnie w oto ten fajny sposób do kasy. - Mam nadzieję, że jeden baton jest dla mnie. - Powiedziała iż gdyż miała wielką ochotę na batona!

-no pewnie,że dla ciebie. Nie brałbym dwóch xd
Zaśmiał sie tak by jej nie ogłuszyć, ciepłe powietrze z jego buzi smyrnęło ja po uchu i szyji.
-no dobra to jedziemy do mnie.
Przed kasą puscił ją i wypakował wszystko. Wyjął portfel by przygotować się na zapłatę gotówką x3

-Ejj..łaskoczesz. - Szyja była jej czułym miejscem i zawsze miała ciarki i łaskotało ją trochę. Spojrzała na niego pakując wszystko do worków. Miała mówić, że ona zapłaci, ale niech będzie tym dżentelmenem. - To do Ciebie. - Uśmiechnęła się patrząc na kasjerkę.

Usmiechnął sie na słowa Xtiny przeliczajac kase by wyjąc podana przez kasjerke cene.
Odwrócił się i wziął worki od dziewczyny, wręczajac jej zaraz batonika
-prosze madam ^^
Ruszył w strone wyjścia

-Mmm..czekoladka. - Wyszła za chłopakiem jak dziecko gryząc już otwartego batona. Gdy Maks zapakował zakupy do samochodu dziewczyna była tuż przy nim z wyciągniętym batonem pod jego nosem. - Gryza?

Pochylił sie nad batonem trzymajac jeszcze reke na ostatniej torbie z zakupami. Puscił i ugryzł dosc sporego gryza nie szczedzac sobie xd
-thanks xd -wyszczerzył zabki -to pakuj się maleńka.
Zamknął bagażnik mocnym ruchem jakby chciał sie na czyms wyżyc

-Oddajesz mi kawałek swojego batona! - Zarządziła widząc jaki ugryzł kawałek, nie żałowała mu i tak. Wsiadła do samochodu wcześniej się jeszcze zatrzymując przy drzwiach i patrząc na tych gówniarzy co chyba zakochali się w niej..nastolatkowie tak mają. Rozbawiona wsiadła do środka dokańczając słodkiego batona.

Spojrzał za jej wzrokiem na małolatów otwierajac swoje drzwi. Wsiadł do furki, złapał za kierownice jedna reka, druga wsadził kluczki do dziurki i odpalił go. Cofnął gwałtownie i ruszył z piskiem opon kierujac sie na gówniarzy
W ostatniej chwili oddał skręt omijając ich o włos. Skierował sie w strone chaty która nie byla aż tak daleko od Kauflandu ^^

*dom Maksa xd *

No świr przysięgam! Ile razy to dzisiaj powtórzyłam? Nie wiem, ale taka prawda. Chociaż to było śmieszne, tak postraszyć ich.

*zt*