Pokój nr 1 - Hotel Gwiazdka

Po drodze na stare miasto wstąpili do lodziarni na rynku. Kazał wiedźmie poczekać na zewnątrz by w spokoju wypaliła otrzymanego papierosa. On natomiast stojąc w kolejce wysłał kilka smsów do siostry. Kiedy doczekał się kupił dwie gałki lodów pistacjowych, które po wyjściu trafiły w niecne łapki Cheryl. Nadal nie pozwolił jej na jakiekolwiek komentarze bo obawiał się że zacznie w jakiś sposób marudzić czego po prostu nie znosił. Po niespełna dwudziestu minutach udało im się dotrzeć do hotelu w którym dziewczyna miała zamieszkać. Stojąc w recepcji spojrzał w dół na chyba już całkiem zadowoloną dziewczynę.
- Wszystko załatwione. Jeszcze jakieś życzenia ?
Uniósł w górę jedną z brwi. Wracając do domu będzie musiał wstąpić do kiosku. Musiał uzupełnić brakującą w jego kieszeni paczkę papierosów.

Dziewczyna była w szoku. Czyżby jej kaprysy działały tak na Sigric`a? Może powinna zacząć to wykorzystywać? Chociaż nie chciała go od siebie odstraszyć wiecznym marudzeniem. Gdy dostała lody na początku nie chciała ich od niego zabrać, ale zaraz łakomstwo wygrało z dziewczyną .Jadła je, jakby była to ostatnia słodycz w jej życiu. To nic, że cała się umazała, w końcu to gapa. Jak bardzo chciałaby to ukryć już nią pozostanie. Gdy zaprowadził ją do hotelu uśmiechnęła się od ucha do ucha kończąc już zimną pistacjową gałkę.
-Będziesz moją złotą rybką już na zawsze?- zapytała posyłając mu szeroki uśmiech. Podeszła do recepcjonistki i wynajęła pokój wracając zaraz z kluczykiem do towarzysza.
-Jak Ci się mogę odwdzięczyć? Zakropić Ci oczy, posprzątać w domu?- zapytała, a w jej oczach paliły się iskierki. Co jak co, ale wszystkie jej zachcianki zostały spełnione.
-Zazwyczaj nie zapraszam nowych znajomych do siebie, ale to nawet nie jest mój dom. Jakbyś chciał zobaczyć moje nowe lokum to zapraszam. Pewnie znajdzie się tam jakiś czajnik to może nawet będę w stanie zaparzyć Ci kawę.-dodała próbując językiem pozbyć się na wargach lekko słodkiego posmaku po lodach. Nie wiedziała czy przyjmie jej zaproszenie, ale uważała, że tego wymaga od niej kultura, a do tego chciała w końcu odwdzięczyć złotej rybce. Chociaż Sigric powiedział ,że zwróci się do niej o przysługę wtedy kiedy będzie miał na to ochotę. Po za tym bardzo dobrze rozmawiało jej się z zastępcą.

Prawdopodobnie użyczył by jej chusteczki gdyby takową w ogóle posiadał. Niestety paczki chusteczek higienicznych nigdy ze sobą nie nosił dlatego nie mógł pomóc Cheryl w oczyszczaniu mordki. Będzie musiała spłukać klejącą maź z twarzy pod bieżącą woda w swoim nowo wynajętym pokoju.
- Zobaczymy. Jeżeli owa rzecz o którą się do Ciebie zwrócę będzie wykonana odpowiednio być może, że tak, ale wszystko dopiero się okaże. Najpierw odbiorę swoją nagrodę.
Posłał jej szyderczy uśmiech. Wymyśli sobie coś naprawdę ciekawego i stwierdzi, że w ten sposób będzie mógł dręczyć dziewczynę to zapewne zgodzi się na bycie złotą rybką. Przebywanie w jej towarzystwie było miłą odmianą. Trochę zabawy, trochę rozmowy. Co jak co, ale dziewczyna była nieliczną z którą pozwalał sobie na takie rozmowy. Mało kto był zaszczycony jego prawdziwymi przemyśleniami. Jego wypowiedzi zazwyczaj nie były tak obszerne, a jedynie pełne paskudnego cynizmu i pogardy.
- Może kiedy indziej.
Wyciągnął w jej kierunku rękę by chwycić w palce kosmyki kasztanowych włosów. Schylił się i lekko je ucałował.
- Do zobaczenia.
I już go nie było. Z siatkówką i zamiarem odwiedzenia kiosku skeirował się na osiedle Black.

zt

Cheryl nic nie powiedziała tylko lekko uśmiechnęła się za ciemowłosym nadal oblizując swoje wargi.
-Do zobaczenia,rybko-dodała z cwanym uśmiechem i zaraz skierowala się do pokoju numer jeden.Nie był zły.Spodziewała się czegoś gorszego, więc była mile zaskoczona.Odrazu skierowała się do łazienki i przemyła twarz zerkając na swoje odbicie.Będzie musiała jeszcze skoczyć po torbę i wreszcie będziała miała jakiś swój kont do spania.Po walizkę pójdzie za chwilę,ale teraz położył się by odpocząć.Zdjęła z siebie bluzkę, by było jej wygodniej i położyła się na pościeli po chwili zasypiając.Była zmęczona,ale żeby zasypiać w środku dnia?To miasto ma na nią zły wpływ.Miała nadzieje,że w nie długim czasie znówu spotka Sgric`a,bo jego styl bycia przypadł jej do gustu.Co do nagrodny...z nim nigdy nic nie wiadomo,aż strach się bać co wymyśli.

Cheryl obudziła się następnego ranka, a słońce niepewnie wkradało się do pokoju ciemnowłosej. Ranny ptaszek obudził się tym razem o godzinie siódmej dwadzieścia. Wczoraj skoczyła jeszcze po swojej rzeczy, które teraz w małej walizce w białe kropki leżały pod oknem. Przetarła zaspaną twarz, a gdy chciała na komórce zobaczyć, która jest godzina zauważyła, że ma nową wiadomość. Przeczytała ją z uśmiechem i szybko odpisała podnosząc się w końcu z łóżka. Ruszyła do łazienki by wziąć szybki prysznic. Piętnaście minut później wyszła z łazienki w błękitnej bieliźnie i podeszła do walizki. Wyciągnęła z niej czarne rurki z krótkimi suwakami przy kostce, do tego białą bluzkę w małe wisienki i czarne trampki. Włosy związała w wysokiego kucyka muskając wargi delikatnym błyszczykiem. Gdy się wyszykowała zaczęła ogarniać swoje rzeczy, które rozrzuciła po całym pokoju.