Gabinet

- Ta, dobrze. - westchnął cicho i zwilżył usta językiem. Po chwili skierowali się do gabinetu ginekologa.

Czekała przed gabinetem chodząc nerwowo od jednej ściany do drugiej.
Czuła się fatalnie, lecz pewnie jak zwykle olałaby swój stan zdrowia gdyby nie sugestie Sophie.
Gabinet wciąż był zajęty przez jakąś parkę, która trzeba było przyznać siedziała tam już sporo czasu. Eva powoli zaczynała tracić cierpliwość. Kaszlnęła głośno zasłaniając usta dłonią, po czym z wielkim trudem nabrała powietrze do płuc. Nagle drzwi się otworzyły i wyszedł z nich jakiś koleś z pieskiem i dziewczyna.
-Nareszcie- powiedziała półgłosem i szybkim krokiem ruszyła w kierunku gabinetu.
W pomieszczeniu czekał już na nią łysawy mężczyzna z brzuszkiem wypełniający jakieś papiery.
-Proszę się rozebrać od pasa w górę - rzucił mechanicznie nawet nie patrząc na dziewczynę.
Eva posłusznie zdjęła T-shirt i stanęła tuż obok lekarza, on zaś zmierzył dziewczynę wzrokiem od stup do głów po czym podniósł tyłek z fotela.
-Co Pani dolega? - zapytał podpierając jedną ręką biodro
Brunetka przymknęła lekko podkrążone oczy i odpowiedziała ochrypniętym głosem, że ogólnie źle się czuje.
Lekarz sięgnął po stetoskop i zaczął nim osłuchiwać Evę powoli dotykając nim jej klatki piersiowej oraz pleców. Po chwili zatrzymał się i zaczął uważniej przysłuchiwać się jej wdechom.
-Niedobrze... - skomentował odkładając urządzenie i sięgając po jednorazowy drewniany patyczek.
-Proszę otworzyć usta - dodał swoim służbowym tonem
Dziewczyna rozchyliła wargi, natomiast doktor obejrzał jej gardło
-Zaczerwienione... - wymruczał jednocześnie dotykając jej czoła i natychmiast odsunął rękę
-Dlaczego przychodzisz dopiero teraz? - zapytał ponownie siadając na fotelu i wskazując ręką jej bluzkę dając jej tym samym znak, że może się już ubrać.
Eva w odpowiedzi wzruszyła tylko ramionami i wcisnęła się w swój T-shirt.
-To przepisze mi pan coś, bo spieszę się do domu - powiedziała brunetka stojąc przy biurku
-Hola, hola... dziewczyno ty masz poważne zapalenie płuc, jeśli nie chcesz mieć żadnych powikłań pochorobowych to niema mowy o powrocie do domu. Zostajesz tutaj - zareagował bardzo stanowczo i od razu zadzwonił do pań z recepcji by przygotowały jakieś łóżko dla nowej pacjentki.
- Ale moja praca... - próbowała się wymigać
-Niema żadnego ale. Dostaniesz zwolnienie lekarskie. W końcu należy ci się chorobowe - odparł
-Możesz już iść. Twoja sala jest gotowa - dodał, a Eva nie czekając ani minuty wyszła z gabinetu ze smutną miną.

Przyszła z Tay`em i Penn i usiadła w poczekalni. Siedziała jedna babcia więc długo tutaj nie będą siedzieli. Założyła nogę na nogę i schowała komórkę.

Przyszedł z Penny na rękach i usiadł na krzesełku obok Felicity, sadzając sobie dziewczynkę na kolanach. - I tak wierzę, że nic jej nie jest.

Mała zaczeła latać po korytarzu z uśmiechem na ustach.Podleciała do starszej pani która jednak zgromiła ją wzrokiem.Mała szybko poleciała do taty i przytuliła się.

Spojrzała na Penn i zaraz na Tay`a. - Oby. - Powiedziała tylko i zaraz jak mała podbiegła do taty zaśmiała się cicho pod nosem i spojrzała na babcię, która weszła do lekarza. - Jak będziesz niegrzeczna to Cię ona zabierze..

- I zamknie w klatce i będzie kazała jeść. - zaśmiał się i przyjrzał dziewczynce. - A Ty jadłaś coś dzisiaj?

Po tych słowach Penny nie wytrzymała.Zaczeła płakać-Mamo ja nie chce jak nie chce ona jest bee!!-krzykneła marszcząc brwi.-Głupia baba-dodała smiesznie sepleniąc i spojrzała za babcią.

Patrzyła na Penn, która wpadła w histerie. - Cii..bo Cię usłyszy. - Powiedziała szeptem i wziął ją na rączki tuląc do siebie. - Właśnie nic nie jadła.

- No to zaraz zobaczymy co się z naszą gwiazdą dzieje. - powiedział już trochę zmartwiony i przejechał językiem po swojej dolnej wardze.

Ale jest głupia-powiedziała z groźną miną machając nozkami.Oparła się głową o mamę i spojrzała na tatę.

Wstała z dziewczynką na rękach gdy babcia wyszła i zaraz weszła do gabinetu czekając jeszcze na Tay`a. - Dzień dobry. - Powiedziała Fel stawiając małą na ziemi.

Wszedł do gabinetu zaraz za nią i powtórzył słowa Fel, kierujac je do lekarza. Rozejrzał się uważnie po pomieszczeniu.

Mała wleciała do gabinetu zauwazając pana w białym kitlu-cześć Penny-powiedziała w jego stronę z szerokim usmiechem.

Lekarz zaśmiał się z Penn. - Penn nie wolno tak..- powiedziała Fel i usiadła na przeciwko lekarza. - Tak więc..co się stało? - Zapytał lekarz uważnie obserwując malutką. - Tak więc Penn od jakiegoś czasu nie chcę jeść..a raczej jada tylko słodycze, ale to w małych ilościach jak już..i jest do tego strasznie chuda. - Powiedziała, a lekarz w tym czasie obserwował Penn. - Mhm..rozumiem. Proszę ją rozebrać. - Powiedział lekarz, ktry najwyraźniej chciał zobaczyć jak zbudowane ma ciałko Penn. Fel spojrzała na Tay`a wzrokiem, który mówił sam za siebie..żeby to on ją rozebrał.

[idę.]

Taylor wziął dziecko na ręce i usiadł z nim na drugim krzesełku. Ściągnął z małej bluzę i koszulkę. - Tak wystarczy? - rzucił do lekarza i spojrzał na niego jakby.. gniewnym wzrokiem.

Mała siedziała grzecznie na kolanach taty raz patrząc na lekarza a raz na tatę.Zaczeła coś nucić pod nosem i machała nogami.

Lekarz kiwną głową i wstał podchodząc do małej, przejechał dłońmi po jej bokach i brzuszku. Może pan ją ubrać.. - powiedział lekarz i usiadł na swoim miejscu jeszcze chwilę patrząc na małą. - Zdecydowanie powinna więcej jeść. I dobrze by było gdyby państwo zaprzestali dawać jej słodycze. Bynajmniej na jakiś czas. Poza tym mogą być problemy z jej ząbkami. -Mówił lekarz patrząc na Fel.

- No, ale nic jej nie jest? - spytał zniecierpliwiony Taylor i zaczął z powrotem ubierać dziecko. Jego zdaniem takie badanie powinno wyglądać inaczej.. ale to nie on był tutaj specjalistą.

Spojrzał na Taylor`a unosząc brew. Wstał i podszedł z patyczkiem do Penn, kazał jej otworzyć buźkę, a kiedy ta to uczyniła on zbadał jej gardło, podniebienie, policzki i język. Wyrzucił zaraz patyczek głaszcząc małą po główce i wrócił na swoje miejsce pisząc coś w karcie. - A więc. Małej Penny nic wielkiego nie jest. NARAZIE. - Rzekł lekarz podkreślając ostanie słowo. - Proszę pilnować tego co je..i ustalić godziny obiadu i kolacji.

Pogłaskał dziecko po głowie i przejechał językiem po swojej dolnej wardze, nie odzywając się już słowem.

Dziewczyna podziękowała i wzięła kartkę na której lekarz jej coś napisał. Wstała i wyszła przed gabinet czekając na chłopaka i dziecko.

Wyszedł zaraz za Felicity rzucając na koniec krótkie 'do widzenia' i zamknął drzwi gabinetu. Postawił Penny na podłodze i oparł dłoń na swoim biodrze.

-Wypisał mi witaminy dla Penn. - Powiedziała oblizując wargi i przeczesała dłonią jego włosy obejmując go jedną ręką i całując go delikatnie w usta chowając przy okazji karteczkę do jego tylnej kieszeni.

- To idziemy teraz do apteki? - spytał i złapał córkę za rękę, żeby nigdzie nie latała.