Więzienie

To tutaj przetrzymywani są złapani wrogowie.

Przyprowadziłam Evana na łańcuchu. Po drodze wzięłam klucz do jednej z celi oraz bat leżący gdzieś po drodze... Otworzyłam kraty wybranej celi i wepchnęłam tam Evana zaraz wchodząc za nim. Łańcuch miałam oiwnięty wokół dłoni więc nawet niem usiałam go tryzmać kiedy zamykałam pomieszczenie. Następnie popchnęłam Blacka na ziemię przy kratach zaraz przywiązując do owych łancuch tak żeby chłopak nie mógł poruszać rękoma, acz mógł przejść do pozycji półleżącej. Miałam w tym swój cel.

Evan posłusznie wykonywał 'polecenia' Rain, cały czas mając uniesione w górę brwi.
- Ugh. Długo jeszcze? - spytał po chwili i udał, że ziewa. - Bo nudki.

Nie odpowiedziałam. Splotłam dłonie na plecach, nadal trzymałam w nich klucz i bat, a następnie pochyliłam się nad chłopakiem przygladając mu się przez chwilę z nieodgagnioną miną. Nastepnie odwróciłam się do niego odchodząc równocześnie na kilka kroków, tak bym była poza jego zasięgiem. Również bez słowa zdjęłam bluzkę i rzuciłam ją gdzieś w kąt. Zaraz zabrałam się za rozpinanie własnych spodni.

Evan obserwował dziewczynę z jeszcze większym zdziwieniem na twarzy, o ile takie w ogóle było możliwe. Za chwilę na jego ustach pojawił się idiotyczny uśmieszek.
- Jestem ciekawy Twojego rozumowania. - oznajmił, chcąc się podrapać, ale raczej nie miał jak.

- Hym- mruknełam tylko.
Po chwili zostałam w samej bieliźnie. Obróciłam się przodem do Evana opierając sobie bat o ramię, a klucz wrzucając do własnych majtek.
- Jesli go wyciągniesz to rozwiążę ci ręce- oznajmiłam.
Podeszłam nieco bliżej, nadal poza zasięg Evana, z resztą to nie było trudne, bo miał związane ręce, ale tak, że mogłam go uderzyć batem, co zrobiłam. Oczywiście po klacie.

Syknął krótko, kiedy obserwał batem, a potem spojrzał na dziewczynę spod byka.
- Jak podejdziesz bliżej to użyję zębów. - oznajmił. Co, miał ściągnąć jej te majtki nogą?.. Może gdyby nie miał buta i skarpetki.

Cóż. Prawdę mówiąc właśnie to zamierzałam zrobić od samego początku. Z uroczym uśmieszkiem wymalowanym na twarzy podeszłam do chłopaka siadając mu na razie na nogach. Przejechałam pazurkiem po jego policzku, a potem jednak wstałam przesuwajac kroczem niebezpiecznie blisko twarzy Blacka. Wcale nie zrobiłam tego specjalnie, wcale.

- A muszę do trzymać czy wystarczy, że wyleci? - spytał z głupawym uśmieszkiem, obserwując przez moment majtki dziewczyny. Zaśmiał się cicho i spojrzał w górę na jej buźkę. Co ona wykombinowała..

Oj wykombinowałam, wykombinowałam. Evan pewnie nawet nie do końca spodziewał się co... Chociaż? Oparłam łapki o klaty i spojrzałam na niego w dół nie ruszając się z miejsca.
-Wystarczy, że wyleci- oznajmiłam po prostu.

- Okej. - oznajmił, wzruszając w jakiś sposób ramionami. Przysunął się bliżej dziewczyny i za chwilę złapał w zęby jej dolną część bielizny, ciągnąc ją mocno w swoją stronę. Cóż, w tym akurat był dobry - praktyka czyni mistrza.

- Brawo.
To jedno jedyne słowo mógł usłyszeć Evan kiedy moje majtki wydały z siebie charakterystyczny dźwięk dartego materiału, a klucz wylądował z brzękiem na podłodze. Pochyliłam się i zebrałam go, kto powiedział, że go oddam? Zacisnęłam mocno łapkę na kluczu, a następnie usiadłam znów na nogach Blacka tym razem po prostu rozpinając jego spodnie...

Spojrzał w dół na ręce dziewczyny, a potem pytającym wzrokiem wrócił na jej buźkę.
- A co z rękami? - spytał, bo sam przecież grzecznie.. pozbawił dziewczynę majtek. Przy okazji.. kiedy te się zerwały nie omieszkał chwilę bezczelnie powpatrywać się tam gdzie nie wolno.

- Moment, moment- mruknęłam.
Kiedy już pozbawiłam Evana spodni wstałam i po prostu go odwiązałam. Ktoś myślał, że nie wywiążę się z obietnicy?! Przyznać mi się. Następnie po raz drugi uderzyłam batem w klatę chłopaka odchodząc od razu na drugi koniec celi i, ach jaka to ja niemądra, odwracając się do niego tyłem.

Evan podniósł się od razu z podłogi i jego wzrok utknął w pośladkach Rain. Chwilę potem skierował go z powrotem na głowę dziewczyny, właściwie widząc tylko jej włosy.
- Co Ty robisz, dziewczynko? - spytał z rozbawieniem w głosie. Cóż, to kojarzyło mu się tylko z jednym.

Ach, dobrze. Więc moje "niemądre" zachowanie nie wystarczyło. Odwróciłam się do niego spowrotem przy okazji, ale to taki szczegół, pozbawiając samej siebie biustonosza. Zaraz stałam znów przed Evanem i strzeliłam batem tak, że mimo iż stałam z przodu ten dostał w łopatkę.
- Ja? Bawię się.

- Kurwa. - syknął tylko krótko. Podszedł bliżej dziewczyny i mimo, że to on miał tu być torturowany.. złapał ją za ramiona i przyszpilił do krat celi, z głupim uśmieszkiem na twarzy.
Wsunął palec za gumkę od swoich bokserek, ściągając je za chwilę i przejechał językiem po swojej wardze.

Ha! Wiedziałam, wiedziałam!
Przyłożyłam dłoń do ust zaraz ją opuszczając.
- Och nie. Nie rób tego
Nawet nie siliłam się na przerażony ton. Prawdę mówiąc na moich ustach widniał triumfalny uśmieszek.

Cóż - jest okazja, trzeba korzystać!
- Dobra, odwracaj się. - mruknął zniecierpliwionym tonem i sam odwrócił Czerwoną tyłem do siebie. Klepnął ją w pośladek, nie czując zagrożenia.

Obróciłam się i wypuściłam bat z ręki. Ups! Jeszcze niechcący wykopnęłam go poza kraty! O ja biedna! No cóż. Na razie dajmy mu myśleć, że to on tutaj ma władzę. To był klucz do mojego sukcesu, ot co! Roześmiałam się tylko, kiedy Evan klepnął mnie w tyłek.

- Taaak- oznajmiłam przesłodzonym głosem i uśmiechnęłam się do Evana niewinnie.
W jednej ręce ściskałam klucz. Cały czas. Prawie o nim zapomniałam! Ojej! Podeszłam do krat celi i otworzyłam ją odwracając się z rozmachem do Blacka i robiąc swego rodzaju ukłon.
- Zapraszam do wyjścia.
Następnie pozbierałam swoje ciuchy z ziemi.

Wciągnął na siebie szybko spodnie i podszedł do Rain. Złapał dziewczynę za buzię i pocałował agresywnie w usta, a już po chwili go tu nie było.

- O!- skomentowałam.
Uśmieszek nie znikał z mojej twarzy. Byłam z siebie niebywale zadowolona. Ach te intrygi. Ubrałam się i zebrałam jeszcze z ziemi łańcuch, a potem bat. Zabrałam to do siebie.

Zajechał pod fabryke stawiajac auto w cieniu. Wywlókł dziewczyne, splunął wchodzac z nia do środka. Od razu skierował sie do więzienia.
-pobawimy się co?

Dziewczyna probowała wyrawać ręce z jego uścisku,ale jak to nie dało rady opuściła głowę w dół przygryzając boleśne wargę w bezsliności.Nic nie odpowiedziała na jego słowa bo co miała.Przeciez od dobrze wiedział jakie ona ma zdanie na ten temat.Rozejrzała się nie mogąc zorientowac się gdzie sie znajduje.