Dach wieżowca

^^

Ostatecznie nogi zaprowadziły ją na dach. Wiatr był troche mocny, ale mało się tym przejmowała. Dave chyba też.

Przyszedl chwile po dziewczynie i rozejrzal sie naokolo. - ladnie.

-Istotnie-podeszłą do krawędzi dachu i nachyliła się patrząc w dół.

Wskoczyl na dach i usadowil sie na nim wygodnie. Spojrzal w dol na dziewczyne.

Odeszła od krawędzi i usadowiła się obok niego, obejmując ramionami swoje kolana.

Spojrzal w bok na dziewczyne bez slowa, przejechal tylko po jej talii wzrokiem.

Spojrzała na niego-Cos nie tak?-zapytała z uniesioną brwią.

- nie, nic. przygladam sie tylko. - powiedzial, z kieszeni wyjal paczke papierosow. wysunal jednego w kierunku dziewczyny.

Wzięła papierosa-A ogień masz?-zapytała, po czym wusnęła go do ust.

Za chwille odpalil dziewczynie papierosa, srebrna zapalniczka z jego inicjalami. Ta sama akcje powtorzyl na sobie.

Kiedy skończył wyrwała mu zapalniczke i spojrzała na inicjały D.H, zaciągając się papierosem-Dave..-powiedziała, wypuszczajac dym ustami.

Gdyby zajrzeli za komin zauważyliby malunki z podobizną Dave'a na ścianie komina, a także poduszki, półki i stojące na nich drinki, obok leżała góra słodyczy.

//to był taki kącik Kat//

- Hardwood. Dave Hardwood. - poprawil dziewczyne, nie spuszczajac z niej wzroku.

Spojrzała na niego nic nie mówiąc i oddała zapalniczke. Wzrok przeniosła gdzies w dal, ponownie zaciągając się szlugiem i wypuszczajac strużke dymu nosem.

Rozejrzal sie i wypuscil dymek ustami. - no dobra, Kitty, ja wracam do klubu. - powiedzial nagle, zeskoczyl z dachu i wyszedl.

Zgasiła papierosa i wyszła za nim.

Weszła na dach rozglądając się czujnie.

Wszedł.
- Jesteś pewna, że jest tu bezpiecznie? - odezwał się.

Przyszła i stanęła przed nimi. - Już nie - spojrzała na Yos - No ładnie - zaśmiała się.

//Eileen no weź, nie możesz nas tak od razu przyłapywać! Dobra to te posty się nie liczą, poszłam do Franka xP //

(Ym, sorry, ale mogę robić co chcę. Nie no. W tym momencie trochę przegięłaś, bo uciekasz. I powinnaś się wytlumaczyć, bo tak czy siak ja Cię widziałam i mogę donieść. )

Przyszedł i usiadł sobie na krawędzi dachu, spojrzał w dół

wziął kilka kamyków i pojedynczo zrzucał je w dół

wsłuchiwał siew echo spowodowane uderzeniami kamyków o wodę, było mu bardzo źle