Sven.

Domyślał się, Leon tak samo. Otarł lekko chłopaka o siebie z cichym mruknięciem. Całował czule Svena cicho mlaskając w jego ustach.

Sven jęknął cichutko w usta bruneta i rozsiadł się na nim wygodniej Okrakiem. Przycisnął kolana do boków Leona, cały czas pochylając się nad nim i odwzajemniając pocałunki.

Uśmiechnął się do siebie słysząc jęk chłopaka. - A jak Twoja mamuśka wejdzie? - Zapytał przerywając pocałunek, tak na prawdę to nakręcało gdy wiesz, że ktoś może przyłapać.

Sven spojrzał trochę nieprzytomnie na Leona i uśmiechnął się kącikiem ust. -To się zdziwi-stwierdził, po czym przejechał palcami po włosach bruneta nadzwyczaj pieszczotliwie.

Pod dom Svena przyszedł Leon. Co się stało, że tu się zjawił? Hmm..chyba tęsknota. Zadzwonił dzwonkiem zaraz po tym pukając dwa razy w drzwi domu blondyna. Wsadził dłonie w kieszenie kurtki i z wielką nadzieją czekał, aż ktoś mu otworzy drzwi, a raczej, żeby był to Sven.

Sven był w dom,u sam. Rodzice pojechali na jakieś większe zakupy a propos weekendu i jeszcze tam czegoś. Blondyn usnął na kanapie oglądając jakiś nudny przyrodniczy film. Po co ? Sam pewnie by nie wiedział gdyby ktoś go spytał. Obudził go dzwonek i pukanie. Zerwał się z kanapy i zleciał z niej, po czym podniósł się, odchrząknął, otrzepał i ruszył do drzwi by otworzyć. Przetarł pospiesznie zaspane oczy i otworzył drzwi. Widząc i rozpoznając Leona, uśmiechnął się lekko i mlasnął cicho. -Cześć... wejdź.

-Hej. Nie przeszkadzam? - Zapytał przekraczając próg domu Svena. - Spałeś? - Zapytał widząc jego jeszcze zaspane oczy. Leon znał Svena i mógł stwierdzić już na wejściu, że spał. Pocałował go delikatnie w usta i rozpiął zaraz kurtkę.

-Nie. nie przeszkadzasz-oznajmił szybko blondyn i ziewnął , zasłaniając dłonią usta i zamykając drzwi za brunetem. -Trochę zasnąłem0-dodał i odwrócił się do chłopaka przodem. Pomińmy to, że nie bardzo można trochę zasnąć. Bo albo się zasypia, albo nie. No nieważne. -Chodź-wskazał salon z lekkim uśmiechem.

Powiesił kurtkę i ściągnął buty. - A gdzie Twoi starzy? - Zapytał i wszedł do salonu jak powiedział Sven siadając zaraz na kanapie. Spojrzał w stronę blondyna, który wyglądał słodko jak był taki ze snu wyrwany. Poprawił swoją bluzę, a w sumie kaptur od bluzy, ale no mniejsza.

-Pojechali gdzieś tam na zakupy-wyjaśnił i wzruszył ramionami. Wskoczył na miejsce obok chłopaka i usiadł na piętach. -Masz ochotę na coś?-spytał z lekkim uśmiechem. W końcu wypadało zrobić gościowi coś do jedzenia lub picia. Tak uczyła go mama... no i trochę tata, ale przez wzgląd na mamę, więc średnio się liczyło.

-Nie, dzięki. - Pokręcił głową patrząc zaraz na niego w bok. - Co słychać u Ciebie, co? - Zapytał kładąc dłoń na udzie blondyna. Stęsknił się trochę za nim i chciał go mieć przy sobie teraz. Poklepał po swoich udach zapraszając tym gestem Svena by usiadł na nim. - Siadaj. - Puścił mu oczko uśmiechając się przy tym ciepło.

-U mnie? No więc ostatnio się obijam, więc nic nowego-uśmiechnął się lekko i wsunął na kolana Leona. No proszę. Można powiedzieć, że dużo przeżyli wzlotów i upadków, żeby i tak i tak być razem. Wcześniej czy później. Ważne, że teraz było im dobrze... -A co tam u Ciebie?-spytał odchylając głowę i kładąc ją na ramieniu bruneta.

Objął chłopaka uśmiechając się. Fakt, dużo zlotów i upadków, ale to przecież miłość przezwycięża. - Leniuch. - Zaśmiał się gryząc go w ramię zaczepnie. - A u mnie okej, tęskniłem. - Powiedział wtulając głowę w szyję swojego Svena napawając się jego zapachem, przyjemnym zapachem, który tak Leon uwielbiał.

Sven zaśmiał się cicho. No leniuch, leniuch. Czasami rzeczywiście lubił poleniuchować. Po chwili zamruczał cicho i przymknął oczy. -Też tęskniłem-przyznał zgodnie z prawdą oczywiście. Z resztą teraz to już nieważne czy Sven nie widział bruneta jeden dzień, czy cały tydzień. I tak by tęsknił i tak.

Uśmiechnął się i przesunął dłonią po jego boku, złapał go za podbródek i odwrócił jego głowę w stronę swojej. Musnął wargami usta Svena. Posadził go na sobie okrakiem, przy większej pomocy Svena co prawda. Ułożył dłonie na jego plecach i ponownie pocałował blondyna nie zważając na to, że zaraz np. jego rodzice mogą wpaść.

Wprawdzie Sven nie wiedział kiedy dokładnie mają wrócić jego rodzice, ale duże zakupy oznaczały długie zakupy. No tak... ale mimo to blondyn nie wiedział ile spał. Z resztą szczęśliwi czasu nie liczą. Ułożył łapki na karku bruneta i wpił się w jego wargi z cichym pomrukiem zadowolenia.

Ale chyba się nie zdziwili? Chyba wiedząc o orientacji seksualnej swojego syna? I o tym, że Leon jest jego drugą połówką, że tak to nazwę? Chociaż..nie no, mogli by się zdziwić, ale nie robią nic strasznego, póki co, prawda? Leon mimowolnie zsunął swoje dłonie na tyłek chłopaka i wsunął swój język, całując czule Svena.

Cóż.. niekoniecznie, nie do końca. Sven z nimi o tym nie rozmawiał... ale może się domyślają? Hmm... jeżeli chodzi o matkę to bardzo możliwe. Blondyn ułożył dłoń na poliku Leona i muskał równie czule jego usta, wsuwając nieśmiało... albo raczej ostrożnie język miedzy jego wargi.

Przesunął dłońmi po jego plecach, coraz bardziej spragniony pieszczot blondyna. Całował go namiętnie zaraz przerywając na chwilę. - Może pójdziemy na górę kochanie?

Blondyn przejechał językiem po swoich wargach i spojrzał na Leona nieco zamglonymi oczami. -Tak... Możemy iść-przytaknął i nieco niechętnie zsunął się z kolan chłopaka. Zaraz po tym chwycił go za dłoń i ruszył na górę.

Splótł palce z palcami Svena i ruszył z nim na górę. Kiedy znaleźli się w pokoju, Leon zamknął a w sumie zostawił uchylone drzwi. Odwrócił do siebie Svena, objął go w pasie i powrócił do pocałunku, który miał miejsce jeszcze nie tak dawno na dole. Złapał go pod pupą i uniósł do góry opierając na ścianie. Całował go niczym stęskniony kochanek.

Sven dosyć szybko oplótł Leona nogami w pasie i objął go mocno, odwzajemniając pocałunki w podobny sposób. Po chwili palce jednej dłoni wplótł we włosy bruneta i cichutko w jego usta zamruczał.

Gdy Sven był między nim a ścianą i miał pewność, że się nie zsunie, wsunął swoją jedną dłoń pod koszulkę blondyna mlaskając w pocałunku. Cicho zamruczał tak jak Sven czując motylki w brzuchu. Tak było u niego zawsze, gdy tylko całował się po długim czasie ze sowim blondasem.

Sven miewał motylki prawie za każdym razem gdy się całowali. Tak namiętnie rzecz jasna. Lub gdy brunet dotykał go pieszczotliwie. To było takie przyjemne. Blondyn gładził chłopaka palcami po karku. Właściwie w tej pozycji nie miał dużego pola do manewrów, ale i tak mu się podobało i to bardzo.

Leon chciał sprawić jak najwięcej przyjemności chłopakowi. Zaraz objął go w pasie bezpiecznie by nie spadł i przeniósł się z nim na łóżko. Położył go tam zaraz kładąc się na nim powoli. Wrócił do pocałunku cicho mrucząc, było mu tak dobrze z nim.