- Takiego nie mam aż. - oznajmił, patrząc na makaron. Chyba nie wychodziłby z domu! Albo pokazywał go całemu światu, a ekshibicjonistą raczej nie był.

-No to cicho siedź. - Zaśmiała się wrednie biorąc w dłoń swoją szklankę. Jeszcze Adaś popadnie w kompleksy przez Kryśkę! Ona to jednak powinna zostać zakonnicą, żyć w celibacie i nie wychodzić z zakonu. Usiadła na parapecie rzucając makaron na ziemię. - W ogóle co u Ciebie słychać, kochany?

A tam. Adam był dumny z siebie i raczej na ten temat kompleksów nie będzie miał. No, chyba, że dowaliłaby na prawdę czymś konkretnym, ale nie zdradzę co wpędziłoby go w doła.
- Nie wiem. - oznajmił, siadając sobie na podłodze i podparł się z tyłu rękoma. - Nic się nie dzieje. Praca, dom, klub, dom, praca, dom, klub itd. - oświadczył, śmiesznie przy tym kręcąc głową.

(ja spadam)

Wzięła łyka siadając po turecku. - A to ciekawie. - Powiedziała z dziwnym uśmiechem odkładając szklankę uprzednio biorąc cytrynę do ust. Nie no, nie róbmy z Kryśki złej i niedobrej dziewczyny..była bezczelna to prawda, ale nie dla wszystkich. Chociaż..nie no, Adamowi raczej nic by chamskiego 'aż' tak by nie powiedziała. Chyba, żeby jej zalazł za skórę..to niema przebacz. - A jak z Jenn? - Zapytała uśmiechając się ciepło.

Christina wstała późno i do tego czasu chodziła po domu w samych spodenkach i w staniku, który zdążyła tylko założyć, aż nie zaczęły się telefony i tak dalej. Wstała może o 13, leżała do 15 oglądając jakiś film, potem umyła się, wskoczyła w spodenki i założyła stanik no i się zaczęło. Jednak nie miała zamiaru wychodzić z domu dzisiaj więc telefonowanie i godzinne rozmowy były dobrym rozwiązaniem. Teraz aktualnie jej ucho mogło odpocząć od rozmów z prezesami i innymi dupami, które wierciły jej dziurę w mózgu. Kochała to. Usiadła sobie w kuchni jedząc sobie zamówioną pizzę i pisała smsa z głupim uśmiechem.

Przyszła z Jenn, którą wpuściła pierwszą, nie wiedząc czemu, ale to chyba dlatego, że miała zajęte łapki. Zamknęła drzwi za sobą i zapaliła światło na przedpokoju. Zdjęła buty i kurtkę idąc do salonu. - Wezmę kieliszki. - Oznajmiła idąc do barku.

-Okey-powiedziała Jenny, zsuwając buty ze stóp. No, ale żeby zdjąć kurtkę musiała pozbyć się butelek. No więc odstawiła je na szafkę i rozebrała się. Za chwilę już ruszyła z flachami w głąb domu. -Gdzie mam... iść?-spytała bo nie znała rozkładu pomieszczeń. Jeszce nigdy nie była u Christiny. Chyba.

[lecę ;*]

Jakiś czas później

Christina wparowała do domu bardzo, ale to na prawdę bardzo zła, nie chcielibyście się teraz znaleźć chyba przed nią. Młoda dziewczyna miała ochotę zabić szefa Blacków, po prostu całą nią telepało. Dłonie drżały, nie mogła się uspokoić. Bezpiecznie by było gdyby założyli jej kaftan bezpieczeństwa. W każdym bądź razie już nie wiedziała, czy kogoś zabić, czy się śmiać, czy może płakać. Szybkim krokiem ruszyła do kuchni chcąc wziąć alkohol, ale no nawet tego nie mogła zrobić! Cholera jasna. Niech szlag go trafi. Musiała wymyślić jakąś metodę by podejść tego drania. Oparła dłonie na ladzie i opuściła głowę biorąc głęboki wdech, próbując się uspokoić. Długo jej to zajęło, ale kiedy już się uporała z tym, mogła na spokojnie wyciągnąć telefon i motać numer do Evana.

-Taak! - Uśmiechnęła się gdy dostała to co chciała. Poszła na górę, ogarnęła się by wyglądać nie jak upiór, po jakiejś godzinie była gotowa do wyjścia z domu i toteż uczyniła.

Wieczór kiedy Christina dopiero zawitała do domu. Dobry humor jej się załączył i miała ochotę z kimś się spotkać, oj tak. Dlatego zaraz jej dotykowy telefon wylądował w jej dłoniach gdy tylko ściągnęła kurtkę i buciki. Ruszyła do kuchni rzucić coś na ząb a w drodze pisała wiadomość.

Przyszła wraz ze Stevenem, stanęła przed drzwiami i przeskakując z nogi na nogę otworzyła je kluczami. Weszła pierwsza do środka zostawiając drzwi otwarte dla Stevena. Zgięła nogę w kolanie podnosząc ją do góry i schyliła się kawałek by rozpiąć botki, z drugą nogą uczyniła to samo. Ściągnęła zaraz płaszcz wieszając na wieszaku. - Napijesz się czegoś? - Zapytała poprawiając swoją bluzę, teraz można było zauważyć jej delikatnie zaokrąglony brzuch, który prawdę mówiąc pasował Czarnulce. - A może głodny jesteś?

Zaraz za Christiną stawił się przed drzwiami jej mieszkania. Przez chwilę bez słowa wpatrywał się w dziewczynę, a chwilę potem i on wszedł do środka, zamykając za sobą drzwi. Ściągnął z nóg buty niedbale układając je jeden obok drugiego, a potem rozpiął zamek kurtki, która podobne jak budy w niedbały sposób wylądowała na wieszaku. Potarł o siebie zmarzniętymi dłońmi i przeniósł wzrok na dziewczynę, nie unikając ukradkowe spojrzenia na brzuch.
- Nie trzeba, dzięki. - odpowiedział i rozejrzał się po pomieszczeniu. Niewiele się zmieniło od czasu kiedy po raz ostatni tutaj był. Uśmiechnął się szeroko i oparł się plecami o ścianę. - A Ty? Chyba nadal wiem gdzie co jest, także... - zaczął, wzruszając ramionami. - Masz na coś ochotę?

Christina uniosła kącik ust ku górze i pokręciła głową. Podeszła do chłopaka i przesunęła dłonie ku górze zaczynając na brzuchu, a kończąc na jego karku gdzie splotła ze sobą palce. Brakowało jej Stevena i chyba teraz mogła bez obawy mu to pokazać, powiedzieć. Spojrzała chłopakowi w oczy, a delikatny uśmiech pojawił się na jej buźce. Słowa? Zbędne.

/to teraz ja zw. tak do godziny.

W odpowiedzi uśmiechnął się jeszcze szerzej oznajmiając wszem i wobec swoje zadowolenie. Czując dotyk jej dłoni sam położył swoje na biodrach dziewczyny i spojrzał na Nią w dół z tym samym, może nieco zadziornym uśmiechem na twarzy. Tyle czasu minęło, a on znowu mógł cieszyć się tą chwilą. Mrugnął do Christiny okiem, a swój wzrok zatrzymał na jej ustach. W następnej chwili już bardzo powoli pochylał się na dół, by w końcu musnąć jej wargi swoimi w delikatnym pocałunku. On także nie potrzebował nic mówić. Przekręcił głowę i powtórzył ruch tym razem dłużej delektując się pocałunkiem.

Christina subtelnie musnęła wargami usta Stevena, następnie zaczepnie chwyciła z ząbki wargę chłopaka. Chwile nie minęła, a dziewczyna zmieniła to w czuły i namiętny pocałunek, którego jej brakowało. Przejechała paznokciami delikatnie i przyjemnie po karku chłopaka zadzierając lekko głowę do góry.

Z jego ust wydobył się cichy, niekontrolowany pomruk kiedy poczuł na ustach namiętny smak ust dziewczyny. Tak dobrze mu znany, utęskniony. W odpowiedzi zatopił się w jej ustach, powoli krocząc do przodu aż nie zatrzymali się na ścianie za plecami Christiny.
Odchylił się na sekundę, dłoń z jej boku powoli przenosząc na okrągły brzuch dziewczyny i uśmiechając się szeroko.
- Na pewno nie masz na nic ochoty?

Christina uśmiechnęła się przesuwając dłonie na jego barki. Pokręciła głową przejeżdżając zębami po dolnej wardze. - Może mam..- stwierdziła zaraz wodząc paluszkiem po torsie chłopaka z tym uśmiechem, który zawsze świadczył, że dziewczynie chodzi coś po głowie.

- Na coś konkretnego? - spytał, uśmiechając się zadziornie i raz po raz atakując jej usta w krótkich, trwających parę sekund pocałunkach. Rękę z jej brzucha przeniósł na dłoń dziewczyny, splatając ze sobą ich palce i powoli ciągnąć ją w kierunku salonu.

-Mm..to z pewnością. - Powiedziała po tym krótkim pocałunku, wchodząc do salonu ze Stevenem. Usiadła na kanapie powoli puszczając dłoń chłopaka, jednak pociągnęła go za sobą delikatnie. - Nie wiem jednak czy temu podołasz. - Uśmiechnęła się cwanie w stronę chłopaka.

Chwilę potem znaleźli się w salonie, a jeszcze sekundę później na kanapie. Steven na jej słowa zaśmiał się cicho i pochylił, by złożyć na jej ustach jeszcze jeden pocałunek.
- Możemy się przekonać. - mruknął, z udawaną pewnością siebie. - Zawiodłem kiedyś? - spytał, chociaż szybko zdał sobie sprawę, że to nie było dobre posunięcie. Odpowiedzi na te pytanie zaczął się obawiać. Jego dłoń niemal natychmiast znalazła się na jej udzie, a drugą objął ją w pasie i przyciągnął do siebie.

Odchrząknęła cicho na kolejne słowa chłopaka. Pokręciła tylko głową z głupim uśmiechem, powiedzmy, że przymknęła na to oko. - I tak nie podołasz. - Prowokowała dalej chłopaka z zadziornym uśmiechem na buźce. Przysunęła zaraz twarz do chłopaka twarzy przekręcając się przez to lekko w bok i oblizała wargi tuż przy jego ustach. - A jak tak, to udowodnij.

- Się robi. - odpowiedział tylko, śmiejąc się przy okazji cicho pod nosem. Mrugnął do Niej okiem, a w następnej chwili stał już przy kanapie z dziewczyną na rękach. Bez słowa ruszyli w kierunku sypialni, a po paru sekundach kładł już dziewczynę na łóżku, sam rzucając się obok Niej. Nie dał jej nawet szansy by się odezwać, od razu atakując jej usta w kolejnej serii pocałunków. Obrócił się na brzuch i podparł na ręce, prześlizgując się nad dziewczynę. Jego usta w końcu zmieniły obiekt pieszczot. Nachylił się i zaczął powoli całować jej szyję, regularnie zjeżdżając niżej i niżej. Wolną dłoń odruchowo położył na jej udzie, delikatnie je ściskając.

Zawsze podobało się Christinie to, że to Steven dominował. Ona teraz jedynie mogła się póki co poddać chłopakowi i toteż uczyniła. Odwzajemniała jego pocałunek, póki nie zmienił on miejsca. Gdy całował jej jedno z jej czułych miejsc - szyję, Christina cicho zamruczała przymykając oczy. Steven mógłby ją tak całować całymi dniami.

Była w ciąży. Nie wracając do tego w jaki sposób do tego doszło i tak należało jej się trochę przyjemności i pieszczot. A te akurat Steven uwielbiał sprawiać. Często do pewnego momentu zupełnie nie dbając o siebie. W tej sytuacji i tak miało być tym razem.
Mocniej ścisnął jej udo, zaraz luzując uścisk i zjeżdżając dłonią do wewnętrznej strony. Dłonią, bardzo powolutku przejechał wzdłuż jej uda, krocza aż do brzucha, ukradkiem wkładając dłoń pod materiał jej jej ubrania i podwijając koszulkę w górę. U góry natomiast nadal drażnił jej skórę delikatnymi pocałunkami, posuwając się coraz niżej i niżej, aż na swojej drodze nie napotkał przeszkadzającego mu materiału ubrania. Uniósł wzrok i spojrzał na Christinę porozumiewawczo.

To jak się jest w ciąży ma się przywileje? Na to wychodzi, a przecież to tylko ciąża. Christina spojrzała na chłopaka uśmiechając się zabawnie. Podparła się na łokciach zagryzając wargę i zaraz ściągnęła z siebie koszulkę. - Zapomniałam, że instrukcję spaliłam. - Powiedziała rozbawiona ciągnąc delikatnie za koszulkę Stevena by móc pocałować go w usta krótko. Mógł nie zrozumieć jej 'żart', ale to tak śmiesznie, słodko wyglądało.