Salon

wyciągnięta

Przywędrowałam. Rozejrzałam się po salonie. Tak w sumie dawno tu nie byłam. Usadowiłam sięwygodnie na jakimś fotelu.

wbiła w podskokach i look na Sokolicę - witam szanowną szefową - uśmiechnęła się

- Nie mów tak do mnie- jęknęłam- Czuję się staro- dodałam zakłądajac nogę na nogę- Dawno cię nie widziałam- stwierdziłam.

- przepraszam Sokolciu - podeszła do niej i usiadła na fotelu - no dawno, ale ciesz się, przynajmniej nie musiałaś mnie znowu pocieszać - zaśmiała się cicho - zmieniłaś się, gdzie Twoje balony ?

- Zmieniłam się- przytaknęłam- Balony poszły w chuj. Przynajmniej narazie. Teraz muszę się skupić na organizowani gangu tak, jak ja chcę. Potem wrócą balony-wzruszyłam ramionami- Z resztą. Blacka się mało jakoś zrobiło.

- bardzo mało - przytaknęła - kto teraz jest trenerem? muszę wziąć się za swoją rangę skoro mam już dużo czasu - powiedziała cicho

- Trixy. Ale pewnie niedługo. Więc się postaraj, bo trenerów krytycznie potrzebujemy-podniosłam siez fotela. - Teraz muszę iść. Jak cię spotkam jutro, mam nadzieję, to pogadamy-wyszczerzyłąm się i wyszłam.

- nie spotkasz - szepnęła i wyszła

Przywędrowałam ponownie. Ponownie też zasiadłam w tym samym fotelu, co wcześniej. Dla nieświadomych, że sięstąd ruszałam mogłoby to wyglądać jakbym cały czas tu po prostu siedziała.

wbiegła w podskokach tak samo jak wcześniej - hej sok - usiadła na kanapie

- Siema, siema- wyszczerzyłam się.
Byłąm widocznei zadowolona, że tak łątwo wychodziły mi spotkania z osobami, z którymi chciałam się spotkać.
- Wracając do tematu- zaczęłam, bo nie chciałam bawić sie w żadne ceregiele polegajace na ponownym 'wprowadzaniu'- Blacka jest mało, wysokich rang jest mało. Więc sytuację mamy...hym.. niezłą- uśmiechnęłam się z przekąsem- Mówiłam też, że cię dawno nie widziałam. Dlaczego?

- Adam mnie pochłonął - stwierdziła - ale to już się nie powtórzy, Adam to już przeszłość - dodała

- Adam- mruknęłam- A jeśli znajdziesz sobie innego chłopaka, też cię tak pochłonie?- przypatrywałam się dziewczynie uważnie.
Tak naprawdę nie przyjmowałam do świadomości, ze mogłaby paść z jej strony odpowiedź negatywna dla mnie, bo narazie w tym gangu było tak naprawdę krytycznie mało osób, którym chociaż trochę ufałam. Przygryzłam delikatnie wargę wydobywając z torebki paczkę papierosów. Wyciągnęłam jednego, odpaliłam i wsunęłam go sobie do ust zaciągając się.

- nie - powiedziała - nigdy więcej nie popełnię tego błędu, zresztą czuję coś do kogoś kto sam nie ma wiele czasu więc będe miała dla was dużo czasu - uśmiechnęła się

Kiwnęłam głową.
- Trzymam cię za słowo- oświadczyłam wypuszczając kłęby dymu z ust.- Bo potrzebuję cię mającą mnóstwo czasu dla gangu. - zamilkłam na chwilę zastanawiając się nad czymś- Znasz się coś na broni?

- zależy co ? - poruszyła brwiami - chodzi o broń palną czy może mam jakąś zmajstrować - zaśmiała się

- Palna, biała, egzotyczna. - wzruszyłam ramionami- Jakbyś umiała coś zmajstrować, to też by było dobrze.- zaciągnęłam się znowu papierosem
Wolną rękę uniosłam do mojej czapki i nasunełam ją trochę bardziej na oczy.

- więc się znam - powiedziała

Kiwnęłąm nieznacznie głową. To była dobra odpowiedź.
- Więc dostaniesz teraz funkcję zarządcy- oświadczyłam spokojnie- Jeśli będziesz się spisywać, przewiduję awanse. Oczywiście, jeśli chcesz.

zamrugała oczami i uśmiechnęła się pod nosem - nie mogę Ci odmówić kochana - powiedziała i poruszyła brwiami

- Wiec oficjalnie. Teraz. W tym momencie. Zostałaś mianowana zarządcą gangu Black. - zgasiłam niedokończony papieros o oparcie fotela i wyrzuciłam go za siebie. Przeleciał przez otwarte okno, na dwór.
- Aaa. Jakbyś spotkała Trixy, przekaż jej żeby się do mnie zgłosiła.

wypięła dumnie pierś - dzięki - powiedziała - i ok, powiem jej

- a w ogóle co u Ciebie? - zapytała

- Jak co, powiedz żeby się nie bała, bo narazie chodzi o rozmowę. Leci. Tak ogólnie zamknęli mnie dzisiaj dwa razy. Pieprzone gliny. Nimi też muszę się zająć-przygryzłam wargę- Nawet nie zauważyłam kiedy...hym... mój ogródek, jakim jest to miasto, został zaniedbany i zarósł. Teraz Black będzie jak zespół ogrodników. Doprowadzimy wszystko do takiego stanu, jaki chcemy.

Uśmiechnęła się - jakieś konkretne plany już masz? - zapytała, ona też zauważyła że coś złego działo się w mieście.