Stoki górskie.

Zaśmiała się cicho i uczyniła to co chłopak powiedział. Przycisnęła mocniej palcami, ale nie za mocno. Żadna filozofia jak na razie, trzeba po prostu dokładnie zrozumieć co i jak.
- Jakie ja mam dobrego, przystojnego instruktora. - Powiedziała z głupim uśmieszkiem na ustach. Niech jej zazdroszczą, a co!

- No, nie powiem, nie powiem. - zaśmiał się cicho w odpowiedzi i czując, że dziewczyna zaczyna rozumieć co jak postanowił ją puścić. Zatrzymał się na sekundę i zjeżdżając za nią obserwował ją dokładnie. - Dobrze! To zaraz pójdziemy na hopki i będziemy skakać! - zawołał za nią, mrugając porozumiewawczo okiem. Podskoczył i chwilę potem zjeżdżał już na dół, zatrzymując się kilka metrów za nią.

No to chyba on pójdzie sobie skakać, a ona będzie sobie zjeżdżała by opanować do perfekcji. Jeszcze jej coś się stanie, a co dopiero dziecku. Póki co dawała sobie radę i nawet gdy ją chłopak puścił. Chociaż wtedy czuła się bardziej niepewnie.

Tak czy siak, prawdę mówiąc na żadne hopki jechać by nie śmiał. Poczekał aż dziewczyna do Niego dojedzie i aż go wyminie. Powoli zaczął za nią zjeżdżać, uśmiechając się nieprzerwanie.
- Kochanie, spróbuj jechać palce-pięty. - powiedział i zaraz znalazł się za nią, gotowy w razie czego rzucić się na ratunek.

Wymruczała ciche 'ehe' i zaraz pierwsza próba skończyła się na pupie. Ciekawe czy będzie ją bolała. Christina zaśmiała się z samej z siebie, musiało to śmiesznie wyglądać. Poprawiła sobie gogle póki siedziała oraz czapkę. Naciągnęła rękawiczki i spojrzała w dół patrząc na przewracające się dzieciaki i nie tylko. Nie była sama.