Brunet kiwnął jedynie głową w odpowiedzi na jej słowa. Nie był jakoś strasznie chory, ale i tak nie chciał żeby przez to brunetka miała jakiekolwiek problemy. Przyjrzał się więc jedynie tej dwójce i pokiwał głową.
- Planowałaś już coś w związku z nim? - spytał, przesuwając językiem po swojej dolnej wardze. Głównie chodziło mu o gang, do którego dziecko będzie należeć. Chujowa sytuacja, na prawdę.

-Podrośnie to sam wybierze, nie będę za niego decydować, ani konkurować z Tobą. - W końcu Christina mogła użyć swoich chwytów i już dawno zapisać małego do Schwarza, ale chciała ten wybór zostawić dla niego. Uniosła swój wzrok na Evana delikatnie kiwając zmęczonego chłopca na rękach. Oparła się o parapet i schyliła głowę do syna muskając delikatnie wargami jego czółko.

Oparł się plecami o jedną ze ścian i skrzyżował ręce na swojej klatce piersiowej, przyglądając się dziewczynie przy okazji. Zupełnie inaczej wyglądała z dzieckiem na rękach. Zupełnie nie ta Christina, którą znał on i chyba każdy inny w tym mieście.
- Urocze.

Dla dziecka i owszem, musiała dać mu poczucie bezpieczeństwa. Uniosła wzrok na Evana unosząc kącik ust do góry w dziwnym uśmiechu. Podeszła zaraz do łóżeczka syna i go tam położyła gdy tylko zasnął. Okryła kocem i przesunęła lampkę by nie świeciła mu na buzię.
- Chcesz coś? - Zapytała Evana zsuwając rolety.

Mężczyzna wzruszył jedynie ramionami i rozplątawszy swoje ręce, wsunął dłonie do kieszeni spodni. Dziwnie się czuł, a sytuacja wydawała mu się dziwnie.. krępująca. Choć to niemal niemożliwe.
- Nie, dzięki. - odpowiedział krótko, przesuwając językiem po wargach. Dobra. Zobaczył dziecko, mały żyje, ale nie można się do niego zbliżać będąc przeziębionym. Czyli ma już spadać?

- Chodź..- powiedziała wychodząc z pokoju chłopca, kiedy Evan również opuścił pokój, przymknęła drzwi.
- Na pewno nie? - Zapytała ciągnąc go przez chwilę za koszulę na dół. Dlaczego spadać? Nikt go nie wyganiał, poza tym byli w jednym miejscu, w którym mieli pewność, że raczej nikt ich nie zobaczy. Poszła do kuchni otwierając lodówkę by wyciągnąć wodę.
- Nie chcesz piwa, albo coś innego?

Ciągnięty przez dziewczynę, szedł za nią niczym posłuszny pies na smyczy. Kiedy dotarli do kuchni, a Christina wyciągała coś z lodówki, on oparł się ramieniem o framugę drzwi.
- Piwo może być. - odpowiedział w końcu, wzrokiem badając całe pomieszczenie. Może niedługo będzie częstszym gościem? Kto wie, kto wie.

Wyciągnęła butelkę piwa i podała je chłopakowi jak i zaraz otwieracz. Sobie odkręciła zaraz butelkę i wzięła kilka łyków zimnej i gazowanej wody. Wsunęła się zaraz na blat kuchenny patrząc w stronę Evana przez chwilę w milczeniu.
- To co powiesz Evanku? - Zapytała uśmiechając się chytrze do faceta.

Brunet szybko poradził sobie z kapslem, który po pstryknięciu palcami wylądował tuż obok Christiny.
- Odkrywam właśnie, że mam coś takiego jak sumienie. - odpowiedział, uśmiechając sie kącikiem warg. Taak, zdecydowanie miał sumienie. Gryzło go właśnie. Nie powinien tu być.
- Poza tym chce mi się bzykać. - jak zwykle otwarcie o swoich potrzebach życiowych. Cały Evan.

- Sam chciałeś. - Powiedziała z głupim uśmiechem. Wzięła do dłoni kapsla, którego zaczęła obracać w palcach.
- Nic chyba z tym nie mogę zrobić. - Powiedziała robiąc smutną minkę. Sama zaś zaczęła zaraz bawić się swoim zamkiem od bluzy. Och, Christina, Christina.

Na ten gest kącik warg chłopaka uniósł się w górę. Nie ruszył się jednak z miejsca, po prostu obserwując jej poczynania. Ręka, której ramieniem opierał się o framugę drzwi, wsunęła się do kieszeni spodni, a druga co jakiś czas podawała piwo pod usta bruneta.
- A szkoda.

Zaśmiała się ściągając swoją bluzę zaraz zostając w sportowym czarnym t-shircie z dekoltem. Nie wyobrażała sobie, żeby nosić koszulek pod samą szyję, to nie jej styl, a teraz miała większe piersi, które musiała pokazać, no niestety. Nie należała do grzecznych dziewczyn.
- Czy ja wiem czy szkoda. - Rzuciła swoją bluzę na stół, który stał na przeciw niej.

- A nie? - kontynuował tę chyba do niczego nie prowadzącą rozmowę, nadal uważnie obserwując ruchy dziewczyny. O tak, jej piersi zdecydowanie przyciągały wzrok! Toteż Evan nawet nie próbował panować nad swoim wzrokiem, gdy je nieco odsłoniła.

Christina pokręciła głową zsuwając się z blatu. Podeszła do Evana i przejechała wargami po jego policzku.
- Wolę jak jesteś bardziej stanowczy..no i ciut agresywny.- Przesunęła dłońmi po jego klatce i przygryzła trochę mocniej wargę chłopaka. Uśmiechnęła się dość zadziornie do niego i zaraz wyszła z kuchni idąc do salonu.

Ale zanim zdążyła odejść, dostała klapsa w tyłek od chłopaka. Ten ruszył za nią do salonu i stanąwszy za dziewczyną, objął ją rękoma w pasie, wargami powoli muskając szyję zastępczyni.
- Hmm, interesujące.

Uśmiechnęła się przesuwając dłoń na policzek bruneta. Odwróciła się do Evana opierając go o ścinę, która była tuż za nim. Przesunęła dłoń na jego kark wbijając w niego paznokcie, a drugą dłoń oparła na ścianie.
- Poniekąd. - Powiedziała tuż przy jego ustach patrząc w jego oczy. Puściła go zaraz i odeszła idąc do wieży. Cóż za gierkę z nim prowadzi.

I poniekąd dobrze, że go tak zostawiła. Chłopak oprzytomniał i mimo, że nadal przypatrywał się jej ciału, nie dał się ponieść emocjom. Sumienie wygrało, zdrowy rozsądek dał o sobie znać.
- Idę już. - oznajmił, krótko odchrząkując pod nosem. Jest szefem, nie może zdradzać gangu. Mimo, że tak cholernie by chciał.

Wyciągnęła płytę z pułki patrząc zaraz na Evana.
- Jak chcesz. - Powiedziała unosząc kącik ust do góry dla niepoznaki. Poniekąd to zrobił już, ale Christina chyba poniekąd rozumiała. Dlatego nasuwało jej się milion pytań związanych z Evanem. To co się działo przecież było chore, oboje chcieli siebie, a tak czy siak nie mogą. I co tu zrobić? No właśnie.

Zrobił.. może tylko przez pocałunek w szpitalu. Gwałt miał przecież podstawy w wojnie gangów.
Jak powiedział, tak też zrobił i już za moment stał w przedpokoju, zakładając swoje buty. Rzeczywiście, pierwszy raz w życiu miał chyba tak skomplikowaną sytuację z kobietą. I mimo, że to dodawało trochę smaczku, to ile można tak wytrzymać? Nie chciał jednak odpuszczać, z tym, że.. naprawdę nie wiedział jak to rozwiązać.

No i był teraz na terenie wroga, chociaż to akurat można różnie wytłumaczyć. Zaraz wyszła za chłopakiem na przedpokój wsuwając dłonie w kieszenie spodni. Oparła się ramieniem o zimną ścianę i przyglądała mu się z uwagą. I kto by pomyślał, prawda? Szef gangu Black o diabelnym charakterze i Christina z ostrym temperamentem z wrogiego gangu.
-Kuruj się, żebyś mógł pobyć z małym. - Powiedziała zaraz, mierzwiąc dłonią swoje włosy.

- Jasne, będę. - odpowiedział, pociągając krótko nosem. Nachylił się nad dziewczyną i cmoknął ją krótko w wargi, dając jej tym samym może coś do zrozumienia.. Cóż, różnie mogła to zinterpretować.
Tymczasem obrócił się na pięcie i ruszył w stronę drzwi, chwilę później będąc już na zewnątrz. Nie obróciwszy się w stronę Christiny, zaraz po prostu ruszył w stronę osiedla niebieskich, tak samo niezauważony jak wcześniej.

Zamknęła drzwi zaraz za Evanem. Nie wiadomo czemu ogarnęła ją złość, którą chciała wyładować. Nie wiadomo? Oj wiadomo, ale to kiedy indziej. Jedyne co zrobiła to poszła na górę, przebrała i poszła spać wcześniej zaglądając do Kyla.