Witamy w mieście śmierci, gdzie zdarzyć może się wszystko.
Dołącz do nas.
Jednak zanim to zrobisz zapoznaj się z Instrukcjami.
Zapraszamy!
Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 2wgf3x5
Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 27y1t7q
Miłej zabawy życzy Administracja.
Witamy w mieście śmierci, gdzie zdarzyć może się wszystko.
Dołącz do nas.
Jednak zanim to zrobisz zapoznaj się z Instrukcjami.
Zapraszamy!
Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 2wgf3x5
Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 27y1t7q
Miłej zabawy życzy Administracja.
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksGalleryLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 Apartament Locarno - Sky Tower

Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
AutorWiadomość
Gość
Gość




Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitimeSro Wrz 08, 2010 11:19 pm

Zdawało się, że dzwoni jej przyjaciel Marko, ale ku zdziwieniu była to Ivory. Momentalnie odrzuciła połączenie z głupim uśmiechem. No zabawne! Niby Esme odbierze telefon i będzie udawała szczęśliwą, że jej przyjaciółka NAGLE sobie przypomniała. Odkąd przyjechali do tego miasta, nie miały wcale okazji na to, dlatego też w Essie rósł powoli żal do dziewczyny, że jedyne co robi to tylko jej 'faceci'. Esme jakoś mogła to wszystko ze sobą połączyć. Z resztą..Ivory też kiedyś potrafiła.
Telefon ponownie zajął miejsce na stoliku, a ona przełączając na kanał muzyczny i dając głośniej poszła zamówić sobie śniadanie. Ciepłe bułeczki, sok pomarańczowy i kawa wydawało się jej wystarczyć, a na obiad najwyżej wyskoczy na miasto, bo i tak nic lepszego do roboty nie znajdzie.
Wciąż paradowała w swoich majteczkach oraz koszulce Caspera. I kobieta z obsługi, która przyniosła jej śniadanie obdarowała ją wręcz wzrokiem, który pożądał moją bohaterkę.
Wzięła śniadanie, dała napiwek i poszła zjeść owe przyniesione rzeczy. Była głodna..może nie jak wilk, ale była. I jak każdy wie..ona jadła tylko wtedy gdy jej żołądek się tego domagał. Inaczej..paliła papierosy.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitimeCzw Wrz 09, 2010 7:17 pm

Podróż windą trwała tylko kilka minut. W tym czasie, mimo zakazu ogłoszonego w windzie w formie naklejki, odpaliła sobie papierosa, popiół strzepując zwyczajnie na posadzkę. Cztery piętra w górę małe pomieszczenie wydobyło z siebie piskliwy dzwonek, a drzwi otworzyły się automatycznie wypuszczając moją bohaterkę wprost na front apartamentu przyjaciółki.
Brunetka podeszła do nich kilka kroków i zaciągnęła się jeszcze papierosem, pukając kilka, albo i kilkanaście razy w białe drzwi, wiśniowego Djaruma gasząc w stojącej obok nich sporych rozmiarów doniczce.
- Esme otwórz - mruknęła, zdając sobie sprawę z obecności przyjaciółki w apartamencie, gdyż słyszała włączony telewizor. Z pewnością mogła także ustalić, że był to kanał muzyczny, gdyż rozpoznała głos prezenterki, a w kilka chwil później rozległ się dźwięk jednej z najnowszych piosenek, jakie weszły ostatnio na rynek.
Ivory nie wiedziała, czy przyjaciółka przez ustawioną głośność była w stanie usłyszeć jej pukanie, ale bynajmniej nie miała zamiaru się poddawać. Nadal stała pod drzwiami, uderzając w ich drewnianą powierzchnię coraz mocniej i intensywniej. Najwyraźniej bardzo zależało jej, aby dostać się do środka.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitimeCzw Wrz 09, 2010 8:31 pm

Pukanie usłyszała, w końcu muzyka nie była nastawiona tak głośno. Nie mając pojęcia kto to, chociaż mogła się domyślać, że na przykład Marko, który deklarował się, że ją odwiedzi. Bądź wczorajszy mężczyzna z obsługi. Podeszła do drzwi i otworzyła je, a widząc stojącą w nich Ivory uniosła tylko brew, a potem wargę przez co jej wyraz twarzy wyglądał wrednie i irytująco - czyli jednym słowem nie było to miłe z jej strony.
- Taaa..? - oparła dłoń na swoim biodrze nie wpuszczając Ivory do środka.
- Z tego co wiem, nie zapraszałam dzisiaj ciebie. Dziwne, że zostawiłaś swoich chłoptasiów. - i ile razy by się kłóciły Esme zawsze potrafiła jej to wypomnieć. Było to swego rodzaju wredne, ale moja bohaterka należała do grupy osób ''cicha woda brzegi rwie''. Ale o tym dobrze Ivory wiedziała, z resztą cała reszta Noir.
Esme po dłuższym wpatrywaniu się w przyjaciółka odwróciła się i poszła po swój sok, zostawiając drzwi otwarte, które jednoznacznie świadczyły o tym, że jak chce to niech wchodzi.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitimeCzw Wrz 09, 2010 9:26 pm

Ivory nie miała dzisiaj siły na przepychanki jeszcze z Esme. Była zbyt wykończona po nieprzespanej nocy, a spędzony w łóżku poranek z pewnością nie dodał jej więcej energii. Swoją drogą, Cillian także nie szczędził sobie gry na nerwach mojej bohaterki, ale doprawdy nie sądziła, że i Esme będzie wbijała jej kolejny gwóźdź do trumny. Przyjaciele podobno sobie wybaczają, tak? Jeśli to zdanie mogło być jedną z definicji owego wyrażenia, Ivory miała wrażenie, że w tym momencie wcale dziewcząt nie łączy nic nawet na jego wzór.
- Więc teraz muszę mieć zaproszenie, żeby do Ciebie przyjść? Świetnie - burknęła naburmuszonym tonem, przytrzymując rękę przyjaciółki, kiedy ta chciała odejść. Przez dłuższą chwilę spoglądała jej w oczy wyzywającym wzrokiem, ale nie spodziewała się, że Esme szybko odpuści. Zastanawiało ją tylko dlaczego tak duży miała problem z tym, że się nie spotykają. Obie miały do wykonania misję, która pochłaniała większość czasu, a przecież mogły do siebie smsować i dzwonić, a czego nie robiły ze względu fochów. Obie były w gorącej wodzie kąpane i często zbyt porywcze, ale nie mogły się chyba na siebie obrażać za takie rzeczy, prawda?
- Przecież pisałam Ci, że po południu będę miała czas i jestem. Ostatniego smsa wysłał Cillian - oświadczyła, puszczając w końcu rękę przyjaciółki i odprowadziła ją wzrokiem, gdy zniknęła w dalszych częściach apartamentu. W żaden sposób nie skomentowała nawet otwartych drzwi, a jedynie złapała za ich klamkę i zwyczajnie nimi trzasnęła, aby nie musieć zaglądać do środka. Skoro nie była tu mile widziana to wcale nie miała ochoty się narzucać, aby zaraz zostać wyrzuconą. Niestety Ivory była zbyt honorowym człowiekiem, żeby robić coś takiego, a więc tylko usiadła pod drzwiami i oparła się o ścianę, podkulając pod siebie nogi. W takiej pozycji, paląc przy okazji papierosa, postanowiła sprawdzić, czy Esme będzie miała ochotę się z nią spotkać i zaczekać na nią dosłownie kilka minut. Jeśli nie, po prostu sobie pójdzie, po drodze pewnie racząc ją jeszcze jednym smsem. Warto jednak zauważyć, że z takiego obrotu spraw nie była szczególnie zadowolona, a jeśli Esme naprawdę na niej zależało, nie powinna mówić, że jej nie zapraszała. Wolała Marko? Tego dzieciaka? Cóż, jeżeli taka była jej wola, moja bohaterka mogła odsunąć się w cień i radzić sobie sama we wszystkich kwestiach. Miała jeszcze oczywiście Cilliana, ale ten w zależności od humoru potrafił ją jeszcze bardziej zirytować.. co z resztą stanowiło dużą większość spędzanych z nim dni. Jeśli chodzi o Carsona.. była na niego zła. A może nie tyle zła, co z pewnością zawiedziona. Chłopak kolejny raz opuścił miasto - tym razem zdawało się jednak, że już naprawdę nie ma ochoty wrócić, a ona zwyczajnie nie mogła tego znieść. Kochała swoją Świętą Trójcę, a utrata choć jednego jej członka zadawała jej wielki ból. I choć pewnie nikomu by się do tego nigdy nie przyznała, ani nie dała po sobie poznać, zwyczajnie cierpiała w środku, próbując jakoś się z tym uporać.
- Wypierdalaj - burknęła do pracującego w hotelu mężczyzny, który przechodząc akurat po korytarzu, zwrócił jej uwagę aby nie paliła. Klient płaci, klient wymaga, czyż nie? Nic więc nie robiąc sobie z jego kolejnych gróźb, jak na złość, przysunęła znów fajkę do swoich warg i pociągnęła sporego macha, wyraźnie rozkoszując się smakiem wiśniowego papierosa. Facet w końcu odpuścił, całkiem możliwie po prostu kierując się po ochronę, ale w tym momencie już jej to nie ruszało.
Nadal rozmyślając o kwestiach najbliższych sobie ludzi, popalała papierosa, obejmując swoją ręką obie, podkulone nogi. W myślach powtarzała sobie tylko jedno słowo. Wyjdź.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitimeCzw Wrz 09, 2010 10:18 pm

Po pierwsze - w tych całych ich misjach czas dla Carsona czy Cilliana (który swoją drogą strasznie irytował Esme) miała, tylko dla Esme nie. I tak odkąd tu przyjechali jedynie pisały smsy. Tego nie było. Wcześniej spędzały ze sobą większość wolnego czasu. Chyba, że Esme była z Casperem, bądź Ivory z jakimś innym swoim facetem. I wtedy było dobrze. Teraz? Jakby miała wszystko dookoła w dupie.
- Ojej..czemu na to nie wpadłam. - mruknęła z sarkazmem na temat Cilliana i jak już pisałam odeszła. Sok znalazł się zaraz w jej żołądku, gdy tu..Ivory trzasnęła drzwiami. I zdziwiłaby się gdyby to był pierwszy raz, ale zdawała sobie sprawę, że jej przyjaciółka będziesz jeszcze przez kilka minut grzała drzwi mojej bohaterki.
- Ja pierdole..- podeszła do nich otwierając je z rozmachem, a potem oparła się o framgę drzwi bokiem, patrząc z góry na kobietę.
- Boli mnie jedynie to, że czas dla Cilliana, Carsona czy innych to masz, a chociaż kilka minut dla mnie nie. Posrałabyś się gdybyś chociaż raz zostawiła ich, co? - chciała jeszcze przeprosić ją, że nie ma penisa w gaciach, ale w ostatnim momencie ugryzła się w język stwierdzając, że mogłaby być to lekka przesada, a tego nie chciała. Przede wszystkim nie chciała jej ranić, jak każdego innego swojego przyjaciela.
A co do tego, że przyjaciele podobno sobie wybaczają. Nikt nie mówił, że Essie ma ochotę zabić teraz Ivory tylko za to, że ta woli spędzać czas z innymi. I nie nienawidziła jej..- po prostu zaczęła sprawiać jej ogromną przykrość swoim zachowaniem, a że nie okazuje łez, a bardziej agresje - to już inna kwestia.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitimeCzw Wrz 09, 2010 10:40 pm

Moja bohaterka miała nieodparte wrażenie, że Cillian irytuje dosłownie każdego człowieka w tym gangu, a jednak został jego szefem. Czy więc ludzie nienawidzili go z powodu popieprzonego charakteru, czy też ze względu na to, że był najlepszy z nich? Ivory nie miała zielonego pojęcia i z pewnością nie zamierzała roztrząsać owego tematu. Dla niej był jedną z trzech najważniejszych w życiu osób i z pewnością nie miała zamiaru rezygnować z kontaktu z nim tylko przez wzgląd na opinie innych osób. Ale przecież gdyby wszyscy wszystkich lubili świat byłby nudny i beznadziejny, prawda? Z resztą, Ivory osobiście nienawidziła Raziela, który był kochankiem Esme, a przecież nie zabraniała jej się z nim spotykać. Ludzie są różni i tak jest naprawdę dobrze.
Nadal siedziała na podłodze, popalając swojego papierosa, a gdy Esme skończyła w końcu przemowę, westchnęła krótko i wypuściła ustami dym, formując go w kilka różnych rozmiarów okręgów. Ot, żeby się odstresować. I pomyśleć, że zupełnie nie tak chciała aby potoczyła się ta rozmowa.
- Tak kurwa, właśnie się posrałam, bo zostawiłam ich na trzy minuty - odpowiedziała i zgasiwszy papierosa w doniczce kwiatka podniosła się i otrzepała tyłek, stając na wprost przyjaciółki. Swoje ręce wcisnęła w kieszenie bluzy, aby nie zacząc nimi wymachiwać (przy kłótniach, czy ostrych wymianach zdań miała w zwyczaju mocno gestykulować dłońmi, a często zadawać nimi nawet ciosy. A przecież teraz chciała tego uniknąć).. Jej brwi ściągnięte były ku nosowi, zęby zaciśnięte, a w oczach pojawiła się nutka jakby agresji i złości.
- Cillian u mnie mieszka. Nie wyrzucę go na zbity pysk i chociaż bym chciała to nie uniknę spotkań z nim. Nie widzisz tej różnicy, Esme? - spytała, rozluźniając przy tym wszystkie mięśnie twarzy, a odetchnąwszy głęboko, jakoś dała radę się uspokoić. Nawet serce, które jeszcze przed chwilą biło z ogromną prędkością, zdążyło zwolnić, a sama brunetka na moment wyciszyła się, przypomniawszy zapewne o drugim przyjacielu, przez co mina dziewczyny momentalnie zrzedła.
- Carson wyjechał. Nie wróci - powiedziała, opuszczając na moment głowę w dół. Jakby nie było, to on namówił ją do ucieczki z domu i wprowadził do całego towarzystwa Noir. Wiele mu zawdzięczała i kochała go całym swoim sercem (albo jedną z trzech jego części), a więc takie nagłe rozstanie z chłopakiem nie było dla niej niczym dobrym. Starała się tego nie okazywać, ale nie zawsze wychodziło.. Przed Esme pozwalała sobie czasem na chwile słabości, ale zwyczajnie wcale nie trwały one długo, toteż w kilka chwil później zdążyła się pozbierać i znów wyglądała jakby kompletnie nic się nie stało.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitimeCzw Wrz 09, 2010 10:58 pm

Najlepszy? Zabawne..po prostu król nad królami! Esme nawet nie wiedziała kiedy ten per pan został szefem i co najlepsze..gdyby były wybory w których miałaby głosować nie oddałaby na niego głosu. Wyżej sra niż dupę ma - taka prawda. I zdanie mogła mieć o nim jakie sobie tylko wymarzy. I teraz może patrzeć na niego jak z piętnastego piętra, a i tak musi być mu oddana. A prędzej Noir niż Szefowi, co i tak niestety na jedno wychodzi.
- To przykre. - mruknęła na jej dogryzienie, które nie zrobiło wcale na niej wielkiego wrażenia. Standardowo - bo wiedziała jaka Ivory jest. A cięte języki u tych dziewcząt to nic nowego. Kolejny raz miała powiedzieć coś nie miłego, tym razem, żeby w takim razie spierdalała do nich, ale przecież nie o to jej chodziło w tym wszystkim.
- Mhm, to dobrze, że chociaż tobie jest dobrze. - powiedziała wzruszając ramionami. Jej twarz nie wyrażała żadnych, ale to żadnych uczuć. Jedynie wpatrywała się prosto w oczy przyjaciółki, jakby chcąc wyczytać o czym teraz myśli. Jakiś czas temu, jeszcze chciała jej opowiadać o Fabianie, tak jak i Esme o Spocku, ale teraz? Powstała kłótnia i Esmy zdaniem nie była głupia. Nie olewa się od tak swoich przyjaciół, a w szczególności jak wspominasz, że Ivory ich kocha i są dla niej najważniejsi.
- Wtedy kiedy trzeba zazwyczaj cię nie ma. - i chodzi tutaj o zwykłe spotkanie, w którym Esme mogłaby się normalnie wygadać.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitimeCzw Wrz 09, 2010 11:15 pm

Szczerze? Ivory liczyła na normalne spotkanie, w którym mogłaby się wygadać. Obie za tym tęskniły, brunetka zaczęła się otwierać wspominając o wyjeździe Carsona i nawet okazała przy tym słabość, ale to i tak nie był przemawiający argument dla Esme aby skończyć kłótnię. Jeśli chciała aby tak wyglądało ich spotkanie to świetnie, ale Ivory z pewnością nie miała ochoty go w taki sposób kontynuować. Chciała jej powiedzieć, że spała z Cillianem, choć nigdy nie dopuszczała do siebie takiej myśli poza początkiem ich znajomości, chciała jej powiedzieć o Fabianie, o Storm, ale nic z tego powiedzieć nie było jej dane. Miała wrażenie, że jeśli jedno z jej przyjaciół już zachowuje się jak człowiek, to drugie musi zawsze spierdolić jej nastrój i nie inaczej z pewnością się stało dzisiaj.
Jeśli natomiast chodzi o głosowanie na szefa gangu.. cóż. Wybory były, może nie fabularne i trzeba było wypowiadać swoje zdanie. Poza tym, bynajmniej moim zdaniem, nikt inny na szefa się zwyczajnie nie nadaje.
- Teraz mnie nie potrzebujesz, więc idę. I dam sobie spokój z tą gadką "jak Ci przejdzie to daj znać" bo widzę, że masz mnie w dupie. Nawaliłam, świetnie, ale mogłabyś chociaż raz odpuścić - mruknęła, ale w jej oczach po raz kolejny nie było swego rodzaju furii i rozdrażnienia. Nie skomentowała już żadnych słów swojej przyjaciółki, zwyczajnie nie mając ochoty kontynuować konwersacji w ten sposób. I jeśli ktoś pomyśli, że ucieka przed problemami - proszę bardzo, droga wolna. Esme już sama wspominała, że nie zapraszała dzisiaj do siebie przyjaciółki, a ta nie czuła się zbyt komfortowo, kłócąc na korytarzu. Zwróciła się na pięcie i chwyciła kolejnego papierosa, który szybko znalazł się między jej wargami. Odpaliła go jednym, szybkim ruchem i podszedłszy do ściany wcisnęła guzik, oczekując tym samym na windę.
Może już nigdy nie miały się ze sobą porozumieć z takim podejściem? Ale jeśli miała nastąpić zgoda, musiały jej chcieć obie z nich.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitimeCzw Wrz 09, 2010 11:33 pm

Pamiętajmy, że jak wspominałam w zapisach..Esme trudno było przegadać. I rzadko jakiekolwiek argumenty do niej przemawiały. Zawsze się z niej śmiali, że będzie surową matką - i dobrze. Jej dzieci, które planuje, ale w dalekiej przyszłości będą poustawiane jak trzeba, by chodziły jak w zegarku. Nie chciałaby dla nich takiego samego życia jak wydaje się być życie Esme. Niebezpieczne.
- Nie no jasne, najlepiej uciekać, nie? - mruknęła patrząc na przechodzącego starszego pana, który chciał już zwrócić im uwagę, że takie sprawy załatwia się gdzie indziej, ale widząc spojrzenie Esmy, a potem nastawienie Ivory..zrezygnował w połowie zdania.
- Potrzebuję cię, kobieto. Casper gdzieś zniknął, Marko..też. Raziel to już w ogóle. Zaczynam gadać sama do siebie. - powiedziała i najwyraźniej sama już zaczęła rozluźniać siebie, a agresja, którą jeszcze przed sekundą emanowała w niej, zdawała się opuszczać.
- Przytulisz mnie? - zapytała zaraz cichym głosem uważnie patrząc na stojącą przed windą Ivory.
Co do Cilliana - ledwo co przyjechali tutaj, jak mogli się czymkolwiek wykazać, jak został Szefem? Nie zauważyłam nic szczególnego w nim tak szczerze powiedziawszy. A teraz ma tylko powody by jeszcze bardziej się wywyższać. I Esme wcale nie życzyła mu źle - przeszła z nim tyle samo co inni członkowie gangu (i mówię tylko o tym, że współpracowali ze sobą nieraz), ale zawsze jej się wydawało, że mężczyzna krzywo patrzy na ludzi, nawet w swoim gangu. Pomściłaby go, gdyby ktoś go zabił, pomogłaby mu gdyby leżał ranny i zapewne zrobiłaby jeszcze wiele innych rzeczy, ale tylko dlatego, że już go trochę zna. I zrobiłaby to dla każdego innego członka w Noir. Niezależnie czy go nienawidzi, czy wprost kocha. Cillian był jej dosłownie obojętny. BYŁ..bo teraz tylko zdawał się działać jej na nerwach. I jeszcze wiadomość, że to on napisał jej smsa jako Ivory podsyciła tylko jej nastawienie.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitimePią Wrz 10, 2010 12:31 am

Gang potrzebował szefa i rozdania wszystkich innych rang. Jeżeli jesteś w stanie wskazać mi osobę, która lepiej nadaje się do bycia przywódcą niż Cillian - proszę bardzo, tylko nie piszmy o tym tutaj. Gra na fabule nie ma na celu wyzwalania kłótni czy jakichkolwiek sprzeczek/wymian zdań między osobami, które grają, a ma przedstawiać życie i rozumowanie ich postaci, toteż zwyczajnie bez sensu jest rozstrzygać tutaj i w tej chwili owy "spór". Cillian jest jaki jest, jednym pasuje, innym nie i wszystko w porządku.
Dziewczyna stała przy windzie, kompletnie puszczając mimo uszu pytanie swojej przyjaciółki. W akcie desperacji wcisnęła guzik windy jeszcze kilka razy, ale to wcale nie przyspieszyło jej przyjazdu, co tylko jeszcze bardziej ją zirytowało. Czy ten Sky Tower doprawdy musiał być tak wysoki, że na windę czekało się kilkanaście minut? Było to cholernie wkurwiające, a moja bohaterka planowała skierować się już ku schodom, święcie przekonana o końcu ich konwersacji. Okazało się jednak, że grubo się myliła, gdy do jej uszu doszły kolejne słowa przyjaciółki, a więc obróciła głowę w jej stronę, kolejny raz przysuwając papierosa między swoje wargi. Zaciągnęła się nim, w ogóle nie spoglądając na Esme, a podczas wypuszczania dymu zwyczajnie musiała poukładać sobie to wszystko w głowie. Nie chciała jej tracić, to fakt, ale nie mogła też pozwolić na to, aby za każdym razem Esme się o coś do niej rzucała. Jeśli tak brakowało jej towarzystwa Iv, dlaczego nie przyszła ani razu do jej apartamentu żeby się spotkać, a teraz dodatkowo ją wyganiała? A przynajmniej jeszcze przed chwilą, bo najwyraźniej teraz zmieniła zdanie. Zastanawiające było jedynie, dlaczego musiało to musiało nastąpić dopiero teraz, gdy mojej bohaterce zwyczajnie przeszła chęć na jakiekolwiek zwierzenia, a jedynym o czym marzyła była ucieczka od tego miejsca i wskoczenie do łóżka jakiemuś facetowi. Podczas seksu bowiem dziewczyna zdawała się zapominać o wszystkich swoich problemach i pozwalała ponieść się chwili, co relaksowało ją niemal tak samo jak dobry, prowadzony przez seksownego mężczyznę masaż.
Wracając jednak do faktycznego tematu posta, Ivory jeszcze raz wypełniła płuca dymem, a kiedy się go pozbyła, przeniosła wzrok na twarz przyjaciółki, biorąc przy tym głęboki oddech. Że Casper zniknął, zauważyła, gdyż dawno nie spotkali się na rundkę swoich szybkich numerków, które to robili w rodzimym mieścieniemal każdego tygodnia. Że Marko się nie odzywa, zwyczajnie jej nie obchodziło, a Raziel.. cóż, mogła się jedynie cieszyć. Po prawdzie Ivory także nie przepadała za towarzystwem, w którym obracała się Esme, ale nie ono było przecież najważniejsze, a ona sama. Szkoda tylko, że czasem można było o tym zapomnieć.. na przykład podczas tych cholernych kłótni.
Jeśli natomiast chodzi o pytanie przyjaciółki.. cóż. Blondynka doskonale zdawała sobie sprawę, że ta mała rozpustnica uwielbia przytulać się jedynie podczas zbliżenia, gdy w pewnych pozycjach jest do tego zwyczajnie zmuszona. W innym wypadku nie okazywała uczuć, zwyczajnie nie potrafiąc zmusić się do owego czynu, a jeśli już pod wpływem chwili zdobywała się na coś podobnego, zwyczajnie odskakiwała po chwili, niczym oparzona. Teraz jednak.. sprawa miała się jeszcze inaczej, a więc bez słowa podeszła do przyjaciółki i pochyliwszy się do niej, przytuliła Esme, przy okazji kolejny raz przysuwając sobie fajkę do ust. Oh tak, była okropna w tym co robiła i nawet w takiej chwili zachowywała się niemal jak facet, ale zwyczajnie zestresowana nie umiała odmówić sobie zaspokojenia nikotynowego głodu. Taka już była i chyba nikt nie będzie w stanie jej zmienić.
- Możemy w końcu wejść do środka i się porządnie najebać? - spytała, przesuwając palcami po plecach przyjaciółki, a już w chwilę później po prostu się podniosła, spoglądając na jej buzię. Czy miała ochotę się upić? Cóż, kilka drinków z pewnością nie miało zaszkodzić poprawie jej samopoczucia, a zadziałać w zupełnie inną stronę. I o taki efekt w tym momencie chodziło, nie koniecznie o stracenie przytomności czy urwanie filmu.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitimePią Wrz 10, 2010 7:16 pm

Zdawała sobie sprawę, że dziewczyna nie lubiła okazywać uczuć, Esme też rzadko je okazywała. Może trochę odbiegała od Ivory, ale nie należała do wylewnych osób.
Objęła swoją przyjaciółkę jedną ręką cicho wzdychając. Zawsze robiła to delikatnie wiedząc, że dziewczyna pewnie będzie chciała się za kilka sekund wyswobodzić.
- Możemy. - powiedziała i klepnęła ją w tyłek, żeby się ruszyła do środka, a zaraz potem weszła za nią zamykając drzwi.
- Co chcesz pić? - zapytała idąc do barku z alkoholem. Towarzystwo w którym ''obracała'' się Esme, należało też do jej towarzystwa. Nie zapomnijmy, że pierwsze założenie to było takie, że cała piętnastka z Noir przyjaźniła się ze sobą - mniej, albo bardziej. I o to chodzi...ale jak widać nie każdy się tego trzyma, i trudno.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitimePią Wrz 10, 2010 8:27 pm

Założenie było takie, że wszyscy z nich się znają i spędzają ze sobą czas, ale powiedzmy sobie szczerze, czy w prawdziwym życiu możliwe jest żeby ktoś miał czternastkę przyjaciół, za którymi skoczy w ogień? Noir było gangiem, panowały tam stosunki jakie panowały, a przecież nie wszyscy muszą wszystkich lubić, bez przesady. Jeżeli sugerujesz, że nie trzymam się 'zasad', które z resztą sama ustaliłam, może powinnam dać sobie ostrzeżenie? Jak już wspominałam nie mam najmniejszej ochoty na takie wypominanie czegokolwiek i zwyczajnie nie będę na to już reagować.
Wracając. Ivory westchnęła krótko, gdy przyjaciółka klepnęła ją w tyłek i zaraz weszła do środka, zastanawiając się czy w ogóle powinna tu być. Z pewnością nie chciała jednak się z nią dalej kłócić, a żeby zażegnać kryzys, zwyczajnie postanowiła zostać. Od razu rozejrzała się po apartamencie, w którym z resztą była pierwszy raz, i nie potrzeba było dużo czasu, aby się rozgościła. Od razu, w butach, rzuciła się na jedną ze stojących w salonie kanap i podłożywszy rękę pod głowę, skierowała swoje zielone oczy na telewizor. Przyglądała się przez chwilę wyginającym się na ekranie dziewczętą, ale bardziej zainteresowało ją pytanie przyjaciółki.
- Margaritę arbuzową - zażyczyła sobie jaśnie pani, nie zwracając uwagi na to, że przyjaciółka zwyczajnie może nie posiadać w swoim asortymencie tego typu drinków. Prawdę mówiąc zadowoliłaby się kilkoma kieliszkami wódki, ale i tak postanowiła spróbować z czymś znacznie smaczniejszym. Była fanką margarit wszelakich smaków, mogła je pić godzinami i nigdy miały się jej nie znudzić. Były doprawdy smaczne, co zakodowała sobie w głowie gdy ze znajomymi odwiedzała niemal cały czas jedną knajpkę w rodzinnym mieście, w której podawali ten drink w najlepszym i największym wydaniu. Swego czasu była tam stałą klientką, a więc teraz musiało brakować jej pracującym tam mężczyznom. W końcu zbijali na niej dobrą kasę, a nierzadko też korzystali z innych "usług" dziewczyny, niż tylko jej pieniądze.
Zmieniła pozycję, kładąc się tym razem na brzuchu, a wzrok przeniosła na stojący w pokoju barek, do którego prawdopodobnie zmierzała w tym momencie przyjaciółka.
- Co u Raziela? - spytała, aby generalnie w ogóle wybadać czy przyjaciółka wie o jego bójce z Cillianem. Oh, czyżby oni w takim razie także nie trzymali się zasad tego gangu? W każdym razie od tamtej pory Ivory kompletnie ignorowała tamtego osobnika, będąc na niego dodatkowo wkurzoną. Cóż, w końcu jeśli miałaby wybierać z nich dwóch, któremu panu pomóc, jej wybór był oczywisty. Dodatkowo skin zniszczył jej drzwi, a to było już generalnie nie do wybaczenia. Całe jednak szczęście, że zniknął z jej apartamentu zanim się pojawił, a Ivory nie chciałaby aby teraz przerwał przyjaciółkom w spotkaniu. W końcu, na swoje rozumowanie, twierdziła, że jeśli Przywódca mieszka razem z nią, równie dobrze Raz mógł zatrzymać się u blondyny. Oj, tego byśmy nie chciały. A Ivory z pewnością nie miała pojęcia o wyjeździe chłopaka i swego rodzaju zdradzie gangu. Albo bynajmniej wyłamaniu się na misji.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitimePią Wrz 10, 2010 8:40 pm

PIERWSZE założenie. Ale racja - ja też nie zamierzam ciągnąć tego tematu.
- Ha ha..no już serwuję. - w szczególności, że tego nie posiadała. Na stół jednak zawitała znana im dobrze z imprez tequila. Do tego dodatkowo dwa kieliszki oraz sól i limonka.
- Zadowolimy się tym. Najwyżej potem sięgniemy po inne trunki. - zapewne obie z nich nie planowały zakończyć tego dnia w stanie trzeźwym.
- Raziel..? Wyjechał przecież i już nie wróci. - powiedziała wzruszając ramionami. W końcu miała z nim skończyć, więc teraz jakoś małą ją on obchodził. A poza tym..Cillian, nic nie mówił na ten temat? Nie ważne.
- Opowiadaj o Fabim. - zażądała siadając w fotelu, który stał przy stoliku, tak jak kanapa na której leżała Ivory. Do kieliszków nalała im tequili i pierwszy kieliszek, po stuknięciu z Ivory wypiła bez 'dodatków', sądząc, że pierwszy musi być czysty.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitimeSob Wrz 11, 2010 3:20 pm

Gdy przyjaciółka przygotowywała dla nich kieliszki, Ivory trzymając w ręku pilota co chwila skakała z kanału na kanał nie mogąc zdecydować się na puszczenie niczego konkretnego. Wyraźnie znudzona brakiem jakichkolwiek ciekawych filmów, zostawiła na stacji, która jeszcze przed chwilą serwowała im muzykę, a następnie wzrok przeniosła na Esme, kiedy ta wróciła do salonu z całym potrzebnym asortymentem. Jej twarz przeciął krótki grymas niezadowolenia kiedy zobaczyła jaką butelkę niesie blondynka, ale nie skomentowała tego w żaden inny sposób, już po chwili stukając się z nią kieliszkiem i wlewając go do swoich ust. Jeśli chodziło o wszelkiego rodzaju alkohole, mogła je pić bez końca, a głowę zdawała się mieć tak wytrenowaną, że doprawdy trudno było ją upić. Jeżeli nawet nie planowała skończyć tego dnia na trzeźwo, to z pewnością zdawała sobie sprawę, że Esme będzie musiała stracić przynajmniej połowę zawartości barku, o ile ten oczywiście po brzegi wypełniony był trunkami.
Nie skrzywiwszy się nawet, odłożyła kieliszek na stolik i chwyciła kawałek limonki, podsuwając go sobie pod usta. Wycisnęła kilka kropelek na swój język, aby w chwilę później odłożyć ją i przekręcić się z powrotem na plecy. Wysłuchała przyjaciółki, kiedy ta mówiła jej o Razielu i zaśmiała się głupkowato, w myślach dziękując Bogu za taki obrót spraw. Nie, żeby w Boga wierzyła, ale tak się przecież mówi..
- Szkoda, serio - oznajmiła z doprawdy wyczuwalną nutką ironii w głosie i wzruszyła ramionami, rozpinając zaraz bluzę z długim rękawem. Nadal trzymała między palcami swojego papierosa, którym zaciągnęła się ostatni raz, wtem gasząc go w stojącej na szklanym stoliku popielniczce. Po prawdzie nie obchodziło ją, czy Esme pozwala palić w swoim apartamencie, ale chociażby ze względu na popielniczkę stwierdziła, że nie może być inaczej. Wsunąwszy rękę do kieszeni ponownie wydobyła paczkę fajek, aby już po chwili rzucić ją w stronę blondynki w razie gdyby ta chciała się poczęstować. Sama zdążyła już odpalić swoją cygaretkę i przy mocnym hauście powietrza wypełniła płuca sporą ilością nikotynowego dymu. Jeśli natomiast chodzi o to, czy Cillian jej nie powiedział o wyjeździe Raziela.. cóż. Sam pewnie nie bardzo się w tym orientował, gdyż skin zniknął doprawdy bez słowa. Miejmy nadzieję, że chłopak dobrze zdawał sobie sprawę z tego, co w naszym gangu grozi za jego zdradę (co poniekąd zrobił), a więc jeśli nie będzie umiał się dobrze ukryć, czeka go naprawdę ciężki los.
Już w chwilę później Esme zmieniła jednak temat, a Ivory ułożyła usta w dzióbek, zastanawiając się co też mogła jej powiedzieć. Właściwie.. nie było tego sporo, gdyż spotkali się dopiero dwa razy, a nie widziała potrzeby, żeby cokolwiek koloryzować. Chociaż z przyjaciółmi starała się być szczera, skoro w nawyku miała zwyczajne kłamanie wobec innych ludzi.
- Spotkaliśmy się dwa razy, pieprzyliśmy się. Poznałam jego powaloną eks i.. hm, zamiast numeru komórki podał mi swój domowy. Nie wiem o chuj mu chodzi. A u Ciebie? - w trzech zdaniach skwitowała swoje spotkana z Fabianem, nie chcąc zagłębiać się w jego pokręcony charakter i to, że doprawdy nie wiedziała jak traktować jego stosunek do niej. Co prawda po tym co między nimi się dopiero działo nie można było tutaj mówić o jakiś konkretnych więziach, ale i tak nadal zastanawiała się nad zachowaniem chłopaka ostatniego wieczora. Nie, żeby ją tym uraził, ale zwyczajnie było to cholernie zastanawiające.
Dziewczyna przez chwilę biła się z myślami i zastanawiała, czy powinna teraz powiedzieć Esme o czymś, o czym chciała oznajmić jej już dawno. Zmieszałaby co prawda dwa różne tematy, ale zwyczajnie zdecydowała, że nie może sobie tego podarować i należy oświecić przyjaciółkę o swojej nienormalności dokładnie w tym momencie.
- Pieprzyłam się też z Cillianem - powiedziała w końcu, po nieco dłuższej pauzie i znów zaciągnęła się papierosem, spoglądając w kierunku blondynki. Ta doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że poza "przyjaźnią" (bo tę relację ciężko do końca tak nazwać) nigdy tej dwójki nie łączyły żadne konkretniejsze rzeczy. Zdawała sobie też sprawę z tego, że Ivory odpuściła sobie seks z tym facetem tylko ze względu na to, że naprawdę nie chciała go stracić, a więc teraz mogła się nieco zdziwić, że oboje dopuścili się owego zbliżenia. Co się stało, to się nie odstanie, a oboje zdawali się nie narzekać na to, do czego doszło. W końcu.. było bardzo przyjemnie. I całe szczęście, że nie potraktował jej później jak kolejnej dziewczyny, którą potrzebuje tylko do zaspokojenia swoich potrzeb. Oh, z pewnością by mu na to nie pozwoliła i ruszyła niebo i ziemię, aby tylko go odnaleźć. W ataku furii mogłaby mu zrobić większą krzywdę niż gdy czasami atakowała go zwyczajnie poirytowana zachowaniem chłopaka.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitimeSob Wrz 11, 2010 4:27 pm

W każdej chwili Ivory jak tak bardzo chce, to może wyskoczyć sobie po swoje martini arbuzowe. Esme zawsze uwielbiała tequile, więc nic dziwnego, że na stole się właśnie ona pojawiła. A barek ma duży zapas, więc nie musiały się o nic martwić.
- Dobra..ale jaki jest? Chyba nie powiesz mi kurwa, że jedynie co robiliście to się ruchaliście. - mruknęła patrząc na nią z głupim uśmiechem. Ex Fabiana w ogóle jej nie zainteresowała.
- A ja..poznałam Spocka. Raz się widzieliśmy, dwa razy pieprzyliśmy..i mówię Ci, chodzący Bóg Seksu. - jak ładnie nazwała tego bezczelnego mężczyznę, ale mówiła prawdę. Mogłaby przeleżeć tydzień z nim w łóżku, wyłącznie uprawiając seks. Następne słowa Ivory po prostu spowodowały, że musiała kolejny kieliszek wlać do gardła.
- Pierdolisz. - mruknęła zaraz po przełknięciu otwierając szerzej oczy ku zdziwieniu. I powiem wam, że okrutne myśli miała teraz w głowie na Cilliana jak i na Ivory. Zaczęła jakby układać sobie wszystko w głowie, ale nie wypowiedziała tego na głos. I dobrze..bo to było zbyt chamskie i bezczelne.
- No to fajnie macie..- mruknęła pod nosem uśmiechając się do siebie blado.
A co do zdrady Raziela..w takim razie Carson też to zrobił? Skoro nie zamierza wracać? Popieprzone to jest.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitimePon Wrz 13, 2010 4:05 pm

Tak. Carson z pewnością także zdradził gang dokładnie tak jak duża większość nie zaglądających do miasta osób. Pytanie tylko, po co w ogóle pisali się żeby brać udział w misji, skoro teraz z niej rezygnowali, ale nad tym z pewnością Ivory nie miała ochoty się zastanawiać. Szczególnie, gdy do jej ust trafił kolejny kieliszek tequili, który ponownie popiła sokiem z limonki.
- Jest jebnięty - odpowiedziała tylko, wzruszając przy tym ramionami. Naprawdę nie chciała zagłębiać się w opowiadania o Fabim, bo nie zwykła mówić o czymś, co jeszcze nie było dokończone. A chłopak się w niej nie zakochał, więc misja z pewnością nie zaczęła nawet dobiegać do środka, a co dopiero do momentu, w którym mogłaby chwalić się całemu światu jaką jest wspaniałą kokietką i jak świetnie idzie jej rozkochiwanie w sobie facetów. Kiedy chce, potrafi okręcić sobie mężczyznę wokół palca, ale tutaj chodziło o bardziej emocjonalną sferę życia chłopaka, toteż trzeba było postępować dużo ostrożniej. I póki co niby trzymała się tego planu, aczkolwiek z pewnością sam seks nie zdziała tego, co chciała osiągnąć. Cóż. Zobaczymy, czy jej się to uda.
- Fabi też dobrze pieprzy - dodała po chwili, gdy blondynka uznała swój cel za Boga Seksu i zaśmiała się cicho, chyba nie słysząc jeszcze owego określenia z ust Esme. Oczywiście dziewczyna często wspominała, że z kimś się kochała i był dobry w łóżku, ale owe słowa zdawały się być trochę nie w jej stylu. Mimo wszystko, Ivory uśmiechnęła się bezczelnie i nalała jeszcze jedną kolejkę tequili do kieliszków obu przyjaciółek.
- Tylko się nie zakochaj - dorzuciła, wyszczerzając swoje zęby w ten cholernie bezczelny sposób i zaciągnęła się kolejny raz papierosem, strzepując za moment popiół do specjalnego naczynka. Zgarnęła z powrotem swoją paczkę, gdy blondynka nie miała ochoty poczęstować się jej papierosem i ponownie wyciągnęła się na plecach na kanapie, podkładając rękę pod swoją głowę. Oj, mogłaby tak spędzić z pewnością kilka długich godzin. Kanapa, papieros i alkohol były jedynymi rzeczami, których w tym momencie potrzebowała.
Usłyszawszy komentarz Esme do wypowiedzi o Cillianie, moja bohaterka zmarszczyła delikatnie czoło i przeniosła zielone tęczówki z sufitu na jej buzię. Od razu na jej wargach pojawił się grymas niezadowolenia, a twarz przeciął zaraz kwaśny uśmieszek. Nie takiej reakcji się spodziewała i z pewnością nie chciała aby teraz Esme prawiła jej jakieś morały i zachowywała dystans tylko dlatego, że raz kochała się ze swoim przyjacielem. Ową, bardzo długą i owocną noc wspomina jako jedną z najbardziej udanych w życiu i nie chciała przez nią stracić przyjaciółki. A nie wiadomo do czego ta była zdolna.
- Dokładnie.. - rzuciła, gdy Esme wypowiedziała słowo 'pierdolisz', a w chwilę później odchrząknęła krótko i ponownie zaciągnęła się wiśniowym djarumem - Raz. W sumie kilka razy, ale w jedną noc, zaraz kiedy przyjechał do miasta. Mówiłam sobie, że do tego nie dopuszczę, ale, kurwa, nie udało się. Chciał tylko jednej nocy i widocznie się tego trzyma, bo od tamtej pory chyba unika w ogóle dotykania mnie. Chociaż dzisiaj był kochany. - zaśmiała się kwaśno na samo określenie Cilliana kochanym. Sam zapewne, gdyby tylko to usłyszał, wyszedłby z siebie, aby następnie rzucić jakiś opryskliwy komentarz, albo zareagować jeszcze w inny, dużo gorszy sposób. Nad tym jednak się nie zastanawiała. Nie ma go tutaj, a więc nie trzeba było się martwić, że usłyszał którekolwiek ze słów przyjaciółek.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitimePon Wrz 13, 2010 7:11 pm

- O, to bardzo motywujące. - zaśmiała się ze słów Ivory na temat Fabiana. Sądząc jednak po tym, że 'dobrze się pieprzył' - co Ivory zawsze ma na uwadze tak prędko go sobie nie odpuści. Co prawda mogłaby każdego w tym mieście zaciągnąć do łóżka, ale tutaj w grę jeszcze wchodziła ich misja.
Esme usiadła przed fotelem na ziemi pijąc kolejny kieliszek tequili. A tam gadanie..Bóg Seksu najwyraźniej nigdy nie padło, dlatego, że jeszcze nikt nie był tak oryginalny jak ta dwójka zeszłej nocy. Poza tym - fakt. Rzadko kiedy mówiła tak ładnie na mężczyznę. Chyba, że był nim Casper, który dostawał komplementy od Esme, często w złośliwej formie. I co dziwne..ona nigdy się z nim nie bzykała. I może to dobrze? Z resztą..nigdy nic nie wiadomo. Między nimi była wielka przyjaźń i nie raz dochodziło do jednoznacznych sytuacji w których dwójka nie wyglądała wcale na skrępowanych.
- Cieszę się..- powiedziała na temat tego, że Ivory spała jednak więcej razy z Cillianem niż raz. Kłamała? Najwyraźniej i właśnie w tym momencie to sprostowała:
- Chociaż w sumie..nie, nie cieszę się. Jest to dla mnie..nie wiem czemu, ale nie do przyjęcia. Ty i Cillian? Rozumie..Carson. - mruknęła przewracając przy tym oczami gdy tylko ponownie polewała dziewczynom alkoholu.
- Jak to mówią..od przyjaźni, aż po ołtarz. - mruknęła ze złośliwym uśmiechem unosząc wzrok na swoją przyjaciółkę. Dla Essie ważne było jej szczęście i jeżeli to ją uszczęśliwia to i Esme też. Chociaż wszystko ukrywała to i tak nie z cierpiałaby gdyby Iv była smutna, przybita i wszystko co najgorsze.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitimePon Wrz 13, 2010 10:03 pm

Oh, ależ między nią a Cillianem także była ogromna przyjaźń i nie raz dochodziło do bardzo jednoznacznych sytuacji, ale nigdy sprawa nie zabrnęła tak daleko jak ostatnim razem. Stąd też pewnie Ivory postanowiła powiedzieć to swojej przyjaciółce, ale z pewnością nie chciała od niej dostawać żadnych rad. Esme mogła skomentować całe zajście, mogła dopytywać, ale nie powinna pouczać, jeśli tylko nie chciała zdenerwować mojej bohaterki. Ta była bardzo wyczulona na tym punkcie i twierdziła, że przynajmniej w sprawach damsko-męskich potrafi sobie poradzić sama. Tym bardziej jeśli chodziło o jej chama, z którym znała się już spory kawałek czasu i wiedziała na ile może sobie pozwolić.. zazwyczaj.
Wychyliła kolejny kieliszek tequili, podnosząc się uprzednio do pozycji siedzącej i skrzyżowała ze sobą nogi usadawiając się w ten sposób po turecku. Językiem przesunęła po swojej górnej wardze i kiedy już miała odpowiadać na słowa o Carsonie, Esme kompletnie zaskoczyła ją swoim kolejnym komentarzem. Brew brunetki uniosła się w górę, a ta przez chwilę wpatrywała się w przyjaciółkę, jak gdyby ta spadła z nieba. "Od przyjaźni aż po ołtarz"?!
- Chyba pomyliło Ci się, kurwa, z 'między przyjaźnią a nienawiścią jest bardzo cienka granica' - odparowała, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że w owym powiedzeniu miejsce powinno zajmować słowo "miłość", ale skoro obie miały wymyślać farmazony, to można było co nieco pozamieniać. I tym razem to nie Esme była wściekła, a Ivory. Wytłumaczyła się przecież grzecznie i nie życzyła sobie z pewnością aby blondynka kierowała w jej stronę takie słowa. Całe ich spotkanie od początku wyglądało nie tak jak powinno i najwyraźniej również miało się tak skończyć. Naburmuszona Ivory siedziała nadal na kanapie, morderczym wzrokiem wpatrując się w dziewczynę, a w chwilę później chwyciła w palce butelkę trunku i przysunąwszy gwint do swoich warg, pociągnęła kilka łyków ze szklanego naczynia. Wkurwiła się i teraz lepiej było się do niej przez jakiś czas nie odzywać. Nie dziwne było też, że nagle naszła ją ogromna ochota na kolejnego papierosa, choć przed chwilą wypaliła już trzy pod rząd.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitimePon Wrz 13, 2010 10:21 pm

Między Esme nigdy nic nie doszło. Ona pojawiła się w najtrudniejszym momencie życia Caspera, gdzie zmarła mu jego ukochana Summer. - brzmi jak z bajki, ale taka prawda. Nigdy nie starała się wejść na jej miejsce, a i tak czuła się częścią swojego przyjaciela. A co do uwag, które prawiła Esme Ivory - gdzieś głęboko w sercu wierzyła, że przyjdzie kiedyś taki dzień w którym to jej przyjaciółka dostanie mocno po dupie od faceta, który poleciał z nią w chuja. I nie, nie życzyła jej tego, ale taka prawda.
- Ivory weź wyluzuj kurwa. - mruknęła już podirytowana jej zachowaniem. Tak szczerze Esme zawsze wchodziła jej w drogę - jak była zła to w szczególności. Jak pisałam w zapisach..Esme jest cicha, ale do czasu. Potrafiła zdziałać więcej niż by się wydawało - i jej przyjaciółka powinna być tego świadoma.
- Nie widzisz, że żartuje..- mruknęła kręcąc głową i kolejna zawartość kieliszka grzała jej gardło i żołądek. Nie miała zamiaru się kłócić z Ivory - to raz, a dwa - takie rozmowy nie raz już przeprowadzały i to jakoś bez kłótni, więc po co ta przesada...
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Locarno - Sky Tower   Apartament Locarno - Sky Tower - Page 7 I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Apartament Locarno - Sky Tower
Powrót do góry 
Strona 7 z 7Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
 Similar topics
-
» Apartament Beyrole - Sky Tower
» Apartament Brian'a.

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Tereny Wspólne :: Rynek :: Stare Miasto-
Skocz do: