Salon

Miejsce spotkan. [glowne.]

Wlazła i położyła Seana na kanapie - sorry - mruknęła i usiadła na podłodze

Ułożył się wygodnie na kanapie i otarł nos z którego leciała ciurkiem krew. - Nie przepraszaj za to, że uratowałaś mi życie. Mieli przewagę, sam bym nic nie zrobił.

- inaczej nie mogłam Ci pomóc - stwierdziła i przeczesała włosy palcami

- Rozumiem, spokojnie. Innym razem się z nimi policzymy. Masz chusteczkę? - spytał i odchylił głowę w tył, ale krew nie przestawała lecieć.

- nie mam ale poczekaj chwilę - podeszła do jakiejś szafki i wzięła nawilżone chusteczki i zwykłe podeszła do niego - oddychaj ustami i pochyl głowę w dół - nakazała

Wykonał posłusznie polecenie i zamknął oczy. - Zapaskudzę sobie ubrania..

zaśmiała się i wyciągnęła z torby bluzę którą zasłoniła jego ubrania - masz, już się nie zapaskudzą - powiedziała i przyłożyła mu do czoła i karku nawilżone chusteczki i podała mu zwykłą - dmuchaj - powiedziała mając na myśli czyszczenie nosa xD

- O matko - wydmuchał nos i kichnął krótko. Zdjął z siebie mokre chusteczki i wyrzucił to wszystko do kosza po czym wrócił na swoje miejsce. Wziął mokrą chusteczkę i wytarł sobie jeszcze raz nos. - dzięki, Cam.

- nie ma za co - powiedziała siadając na podłodze - nauczyłam się tego w harcerstwie - zaśmiała się

Usiadł po turecku i spojrzał na nią z uśmieszkiem.
- Byłaś harcerką?

- taa - mruknęła - dwa lata temu - dodała i zaśmiała się ponownie

- Nie wyglądasz na harcerkę. ^^

- bo już nią nie jestem - zauważyła i położyła dłonie na kolanach

- I jak było wczoraj z Dave'm? - spytał i zmarszczył czoło. - z tego wszystkiego zostawiłem tam lizaka.

- chyba się z nim dogadałam - uśmiechnęła się - o właśnie, dzięki za tego lizaka - powiedziała i wyciągnęła z torby nowego, podała go Seanowi

- No to dobrze - uśmiechnął się lekko i spojrzał na tego lizaka. Przygryzł dolną wargę. - dla mnie?

- mhm - powiedziała i położyła dłoń z powrotem na kolano

Wziął tego lizaka i odpakował go po czym włożył go do mordki. Przewracał słodycza w buzi językiem i patrzył na nią. - Wybierasz się na trening?

- przydałoby się - stwierdziła i popatrzyła na niego - ale nie znam trenera - powiedziała wzruszając ramionami

- Ja mieszkam z jedną trenerką - puścił jej oczko. - Zapoznam Cię jak chcesz.

- ok - uśmiechnęła się i spuściła wzrok na swoje buty, zaczęła bawić się sznurówkami

- Chodźmy może do mnie do domu, pooglądamy sobie tv?

wstała - prowadź - powiedziała z jednokącikowym uśmiechem

Wstał, złapał ją za rękę i wyciągnął do domu Trixy.