Pole namiotowe

Nie chcę się powtarzać, ale muszę stwierdzić, że Spockowi bardzo podobała się tego typu zabawa. Rozłożył się wygodnie na łóżku, podkładając sobie rękę pod głowę i uważnym wzrokiem obserwował blondynkę zajmującą się jego spragnionym pieszczot penisem.
Wracając jeszcze do tego, że ona strasznie się stęskniła i była napalona.. co dopiero przeżywał on, facet, który od jakiegoś czasu nie uprawiał seksu? Ale zapowiadało się, że dziś dziewczyna ładnie mu to wynagrodzi.
Swoją wolną rękę chłopak ułożył na jej głowie i pogłaskał Paige, uśmiechając się kącikiem warg.

A Paige już dobrze zdawała sobie sprawe z tego co lubi chłopak,a już napewno jej Tygrysek.Zerknęła na jego twarz po czym wsunęła sobie do buzi jego przyjaciela z cichym pomrukiem.Przeszedł ją przy tym lekki dreszcz przymkając oczy.Tak,Paige jak mówiła miała zamiar ładnie się mu odwdzięczyć.Ułożyła ręce na jego udach posuwając głową w górę i w dół.

Chłopak zmrużył oczy, nadal obserwując swoją blondynkę. Dłoń ułożył na jej głowie, aby móc manipulować jej ruchami, w celu sprawienia sobie jeszcze większej przyjemności. Z jego rozwartych ust wydobył się cichy pomruk.

Dziewczyna dostosowała się do rytmu w jakim chłopak odbierał największą przyjemność.Gdy usłyszała pomruk otowrzyła oczy obserwując uważnie jego twarz.Chyba jak każda dziewczyna lubiła sprawiać swojemy chłopakowi duużo przyjemności.Przejechała koniuszkiem języka po główce jego przyjaciela.Zagarniając jedną ręką swoje włosy aby jej nie przeszkadzały.

Jego penis wdzięcznie prężył się przed oczami dziewczyny, gotowy już na pewno do dalszej zabawy. Jako, że Spock nie chciał przerywać już w tym momencie - co było całkiem możliwe - odsunął od siebie Paige i złapawszy ją za pośladki, nabił na swojego penisa. Zagryzł w tym momencie lekko swoją dolną wargę i zamknął na moment oczy.

Dziewczyna zacisnęła ręce na jego ramionach i przywitała go penisa z z głośnym stękiem.Przywarła do niego ciałem muskając wargami jego szyje i sama zacisnęła mocno powieki.Pai równiez była bardzo nakręcona co z pewnością dawała odczuć Spockowi przez dreszcze i dzwięki jakie czuł i słyszał chłopak.Bardzo się do niego łasiła,jakby zaraz miał jej uciec.

Chłopak ułożył dłonie na biodrach dziewczyny i dociskał je co jakiś czas do swojego ciała. Chwilę później dźwignął swoje plecy, podpierając z tyłu jedną ręką, a ustami zaatakował sutek blondynki, przysysając się do niego na dłuższą chwilę.

Dziewczyna odchyliła głowę w tył przesuwając ręce na kark chłopaka.Zaczęła kręcić bodrami kółeczk,by dać Spockowi jak i sobie jeszcze wiekszą przyjemność.Jej ciałko zaczęło perlić się od potu,a blondynka czuła,że za chwile dojdzie.No po tym miłym elemencie zostatnie jej najtrudniejsze.

Spock co chwila dociskał ją do swoich bioder jedną ręką, a ustami atakował na zmianę oba sutki Paige. Zaraz odkleił się od nich i pocałował ją namiętnie, chwilę później, nie kontrolując tego, doszedł w dziewczynie z krótkim stęknięciem.

Po chwili i Paige doszła wydając z siebie cichy jęk.Siedziała na jego udach ciężko oddychając,a oczy wbite były w jego twarz.Przejechała reką po swojej szyji łapiąc łapczywie powietrze po chwili przytulając się mocno do jego ciała i zacisnęła powieki chowając twarz w jego szyji.

Spock runął na łóżko i ułożył dłonie na pośladkach Paige, ściągając ją za moment ze swojego penisa. Ułożył blondynkę obok siebie i także starał się ustabilizować oddech, zamykając przy tym oczy. Na razie nie miał sił zupełnie na nic, toteż po prostu się nie ruszał.

Dziewczyna położyła się na brzuchu układając na wyskośc swojej głowy.Naciągnęła na swoją pupe pościel wbijając błękitne oczy w ściane domku.Plecy unosiły się co chwila w górę przy głebszych oddechach dziewczyny,a Pai nic na razie nie powiedziała.

Spock przechylił się na moment, aby sięgnąć do podłogi, na której leżały jego jeansy. Wyciągnął z nich paczkę papierosów i zapalniczkę, a po chwili jeden wylądował odpalony między wargami szatyna. Już moment później smolisty dym wypełnił jego płuca, a Spock uśmiechnął się z ulgą.

Dziewczyna wyczuła jego ruch i pomyślała,że wstaje.Obróciła mometlanie głowę w jego stronę,a gdy zobaczyła papierosa w jego buzi ponownie się obróciła wiedząc,że nie ucieka.Zaczęła kreślić na pościeli serduszka,a oddech Paige już się uspokoił.Nie,dziś nic nie pogada może samo wszystko się wyjaśni.Zdawała sobie sprawe jak zareaguje i po prostu się bała.

A mi Paige narobiła smaku, a teraz co?! To nie jest fair..
Spock zaciągnął się mocno papierosem i zaraz wypuścił dym ustami, formując z niego kilka kółeczek. Zaraz obrócił swoją głowę w stronę dziewczyny i przesunął językiem po swojej górnej wardze.

W sumie z Paige nigdy nic nie wiadomo,bo może udwać,że wszystko jest okej,a potem nagle wybuchnie jak Etna.Zacisnęła mocno powieki,a na jej buzi pokazał się smutny grymas.Wyglądało jakby zaraz miała się rozpłakać.Jak zawsze musi coś spieprzyć!Zacisnęła mocno palce na pościeli chowając twarz w poduszce.

Z tym że chłopak akurat na nią patrzył, toteż niemożliwym byłoby gdyby nie zauważył co się dzieje. Zgasił papierosa w popielniczce, którą znalazł gdzieś na szafce i obrócił się w stronę Paige, układając dłoń na jej plecach i przesunął po niej powoli.
- Co jest?

Dziewczyna gdy poczuła ręke na swoich plecach otworzyła na momnet oczy.Ponownie to samo pytanie,ale tym razem nie powinna uciekac od szczerej odpowiedzi.
-Przepraszam.-powiedziała cicho,ale z pewnością chłopak mógł ją usłyszeć.

Spock uniósł w górę brew i patrzył się na nią uważnym wzrokiem.. a raczej na jej plecy.
- Za co? - spytał, narzucając na siebie kołdrę, bo teraz, gdy był jeszcze nieco zgrzany, zaczynało mu się robić zimno.

Dziewczyna miała już lekkomokre oczy,ale jak to się mówi nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem,nie?
-Spock nawet mnie nie pokochałeś,a tak naprawde powinieneś mnie znienawidzić.-powiedziała i nadal nie potrafiła na niego spojrzeć.

Różne rzeczy zaczęły mu chodzić po głowie. Zdradziła go? Oj, jeśli tak to na prawdę powinien ją znienawidzić. Albo.. chce z nim zerwać, a to był po prostu seks pożegnalny? Sam nie wiedział.
- Powiesz co się dzieje? - spytał, bo to owijanie w bawełnę przestało mu się podobać.

A jej te słowa nie mogły przejść przez gardło.Chyba by wolała tamte myśli chłopaka,ale prawdopodobieństwo,że go zdradziła było równe zeru i to samo tyczyło się,zostawienia chłopaka-Jestem w ciąży-powiedziała szybko,a z jej oczu poleciały pojedyńcze łzy.Cudownie.Spock jej nie kocha, do tego ciąża w takim wieku,a wiśnienką na trocie jest to,że są kuzynami i dziecko może urodzić się z jakąś wadą!
-Przepraszam,tak strasznie przepraszam.-mówiła łamiącym się głosem.Zwaliła całą wine na siebie,ale to już normalne.

Spock zaśmiał się krótko.
- To wspaniale. - oświadczył wesołym tonem i poderwał się czym prędzej na równe nogi. Z kieszeni wyciągnął kolejnego papierosa i zapalił go, cholernie mocno się zaciągając, jakby to miało w czymkolwiek pomóc.
- Jak to kurwa w ciąży? - burknął za chwilę i uniósł głowę w górę. No i zajebiścieeeee.

Dziewczyna naciągnęła na siebie kołdrę nadal kierując oczy na ściane.
-Wiem o tym od tygodnia,ja naprawde tego nie chciałam, jest szansa,że nie doniose tego dziecka-mówiła prawie szeptem.I właśnie dlatego tak strasznie go dziś pragnęła.Spodziewała się,że teraz nie będzie już tak miło i nic dziwnego.Usiadła na łóżku nadal okrywać się dokładnie materiałem.Niepewne i przerażone spojrzenie wbiła w jego twarz,ale to chyba nic dziwnego,że również nie cieszyła się z tej informacji nie cieszyła.

Wciągnął na swój tyłek bokserki. Tak, to było zdecydowanie gorsze od jego myśli. W końcu, gdyby go zdradziła, męczyłby się tylko jakiś czas, a dziecko to obowiązek na całe życie!
- Od tygodnia?! - spytał z wyrzutem. - To czemu do cholery ja dowiaduję się dopiero teraz? - dodał po chwili, zaciągając się ponownie papierosem.