Wysepka.

Niewielka wysepka w pobliżu lądu.

Przyszedł i rozejrzał się dookoła. Uśmiechnął się pod nosem i zajął miejsce na krańcu wysepki. Roprostował kości i rozłożył się wygodnie, podziwiając wszelkie cuda tego świata.

*Kat przymaszerowała dość wolnym i leniwym krokiem paląc przy tym papierosa. Spokój... żadnych czerwonych, żadnych bójek, żadnego klubu. O. A to co? Przyjrzała się chłopakowi. Nie kojarzyła go zbytnio więc zatrzymała się w miejscu myśląc nad odwrotem.*

Nie zauważył dziewczyny. Leżał swobodnie i dokładnie lustrował cuda przyrody. Po chwili podniósł się delikatnie na łokciach i obserwował jezioro. Wiatr czynił je jeszcze piękniejszym i tajemniczym niż zwykle. Ciepłe promienie słońca uroczo ogrzewały mi policzki, to był jego mały raj.

*Dziewczyna rzuciła pod siebie fajka i przydeptała go butem. Zaraz przysypała go piaskiem. Uniosła ku górze brwi patrzęc przez chwile na jezioro.* Em... witam. *Powiedziała na tyle głośno by nieznajomy mógł ją usłyszeć.*

Odwrócił się natychmiastowo. Nie miał pojęcia, że ktoś za nim stoi. Jego mina musiała wyglądać dosyć komicznie, gdyż zaskoczenie totalnie go sparaliżowało. Po chwili doszedł do siebie i uśmiechnął się niewinnie - Cześć Ty. Martin - wystawił rękę, widząc dziewczynę po raz pierwszy. Delikatnym gestem ręki, zachęcił by usiadła obok niego.

*Kat delikatnie uścisnęła jego dłoń i uśmiechnęła się niepewnie* Katie... miło poznać. *Powiedziała i usiadła obok chłopaka. Wyciągnęła przed siebie nogi i zmrużyła oczy rozkoszując się atmosferą.* Wybacz, że tak z zaskoczenia. *Zaśmiała się cicho patrząc na niego kątem oka.*

- Spoko, spoko - zachichotał - Przynajmniej nie można narzekać na nudę, nie? - uśmiechnął się szeroko i ponownie zlustrował jezioro - Przepiękny widok...

Piękny. *Przyznała i westchnęła głęboko* Widzę, ze nie tylko ja chciałam odpocząć od tych wszystkich zbiorowisk ludzi. A zwłaszcza od klubu. *Oparła się z tyłu rękami i z lekkim uśmiechem spojrzała w bok na Martina.*

Skinął głową w geście potwierdzenia jej słów. Chciał odpocząć, nie od ludzi, ale od zamkniętych pomieszczeń. Zawsze tak było, ilekroć wyszło słońce. Nie nawidził deszczu i zimowej chlapy: śnieg był w porządku. Jednak wiosenna pogoda o wiele bardziej mu odpowiadała.
- Dobre lenistwo nie jest złe - wyszczerzył ząbki w szerokim uśmiechu.

Co racja to racja. *Pokiwała głową i zdjęła z siebie kurtkę. Zaczęła rozkładać ją na piasku a zaraz ułożyła się na niej wygodnie.* A tak z ciekawości. Jesteś z któregoś gangu czy może z policji? *Zapytała patrząc teraz dla odmiany w niebo.*

- Glina z krwi i kości - zaśmiał się. Miał swoje na sumieniu, ale po awansie zaczął kurczowo spełniać swoje obowiązki. Był w stanie rzec, że jest z siebie dumny - Po tobie widać, że black. Ten gang wychował sobie najładniejsze dziewczyny - powiedział wesołym głosem.

*Zaśmiała się perliście z jego słów podnosząc się na łokciach.* Oj. Schlebiasz mi. *Powiedziała i ponownie się zaśmiała.* Nie wyobrażam sobie siebie w szeregach bakterii lub policji. Od początku jestem w blacku i pewnie tak już zostanie. *Odparła wzruszając przy tym ramionami. Kiedyś mogła jeszcze myśleć o odejściu ale teraz? Gdy miała dobrą rangę niczego jej nie brakowało.*

- Mówię, co widzę - wzruszył ramionami i odwzajemnił uśmiech - Nie jestem tu pierwszy dzień i black'ówny - zacmokał ustami - Jest na co popatrzeć - wystawił jej ozor - Ale nie bierz tego aż tak do siebie - zachichotał.

Uważaj bo się zakochasz. *Zachichotała i ponownie opadła na kurtkę.* A wtedy twoja dziewczyna mnie pobije i trafie do szpitala. *Udała smutna i schowała twarz w dłoniach*

- Moja dziewczyna? o_O - spojrzał na nią zdezorientowany - Aaa nie - roześmiał się - Moje kochanie jest bardzo wyrozumiałe. Czasami marudzi jak nie idę z nią na skate, tylko rozglądam się za jakimiś dupami. Ale ogółem moja deseczka jest tolerancyjna i bardzo otwarta na nowe znajomości - wyszczerzył kiełki.

*Spojrzała na niego zdezorientowana i wybuchnęła śmiechem* Fajna laska z niej nie? *Podniosła się do pozycji siedzącej i otarła łzy.* Od razu mam lepszy humor. *Stwierdziła i ponownie spojrzała na jezioro.*

- A to wcześniej miałaś gorszy? - spytał rozbawiony. Nigdy nie rozumiał postępowania lasek, które ukrywały swoje emocje. On swoje wszelkie uczucia podawał jak na dłoni: nie uśmiechał się, będąc wkurzonym i nie miał smutnej podkówki, będąc szczęśliwym. Nie zauważył jednak, żeby blondynka była smutna. Podrapał się po karku.

Nie można tutaj mówić o jakimś wielkim dole czy tez załamaniu. Od co... zwykłe znudzenie. *Wzruszyła ramionami i podniosła powoli z kurtki.* Cóż... na mnie już czas.

- Więc... dozobaczenia - puścił jej oczko - A nudę zawsze trzeba zwalczać, bo prowadzi tylko do negatywnych zachowań - uśmiechnął się szeroko i ponownie ułożył się wygodnie. Specjalnie przyjął taką pozycję, by mógł obserwować jezioro i dziewczynę.

Zapamiętam tą cenną radę. *Odwzajemniła się buziakiem w powietrzu i podniosła kurtkę z ziemi.* Dziękuję za miło spędzony czas. *Uśmiechnęła się i wyszła.*

- Ależ nie ma za co... - wyszpetał bardziej do siebie niż do niej i odprowadził ją wzrokiem. Zaczekał cierpliwie aż zupełnienie zniknie mu z zasięgu wzroku, by powrócić do jakże ciekawego zajęcia: leniuchowania. Uśmiechnął się pod nosem. Oczyma pełnymi nadzieji i blasku podziwiał piękno i tajemniczy urok wody...

Zasnął.

Przebudził się, po czym dosyć niemrawo zamrugał oczami.
- Dosyć tego wylegiwanka. Trza cuś porobić - wymamrotał szeptem i ruszył przed siebie.

Przyszedł siadając na owej wysepce.
Miał nadzieje że dziś kogoś pozna ponieważ straszne nudy są.