Sala tortur.

-dobra Ei, ja spadam. pa- uśmeichnęłą się i wyszła.

Wyszła.

Przytargał Baku i przykuł go do ściany.

Chłopak złapał już oddech i patrzył sie na Lou

Weszla zaraz za nimi i rzucila chlodne spojrzenie Baku.
- To sie doigrales...

-Chciałem dać wam jakieś szanse, a że był on to mu sie nawinąłem abyś miała satysfakcje - Pokręcił głową z rozbawieniem

Spojrzał na Baku-nic Ci z tego ataku nie przyszło-mruknął obojętnie, po czym zerknął na Ang-Jest Twój-oznajmił. (no te se Lou idzie coś załatwic i niedługo wróci)

[ Ej no nie zostawiaj mnie z nią ;_; ]

//Niach, ale Lou ma zostać blizna, którą mu zrobiłam na plecach. Oki?//

- Dzieki. - puscila oczko do Lou i spojrzala na Baku.
- No to teraz sie zabawimy.

(spoko Mel, a Ty Baku się nie martw, bo niedługo wracam.)

- No w końcu ci sie udało, no znaczy nie ci bo ci sie nigdy nie uda - Zrobił głupi uśmieszek
- To od czego zaczynasz ?

Sobie weszła z rękoma w kieszeniach. I spojrzała na Andreę. Usiadła sobie na fotelu w siadze skrzyżnym, patrząc na dziewczynę i Baku.

Prychnela.
- Niespodzinka. - zasmiala sie wrednie, podeszla do chlopaka i zerwala z niego koszule, po czym zdjela ze sciany kusze i zestaw strzal, odeszla od niego kawalek i zaczela sobie strzelac w Baku. Tak oto sluzyl jej za zywa tarcze. x3

Spojrzala na Eileen.
- Jak chcesz sie wyzyc to smialo. - usmiechnela sie cwanie do dziewczyny.

Kilka strzał nie trafiło jednak jedna wbiła mu sie w żebra, syknął lekko z bólu

-I tak będę miał satysfakcje że to nie wasza zasługa - Uśmiechnął sie wrednie

Zaśmiała się i wstała z fotela. Podeszła od tyłu do Andre`i i stanęła obok. - Pomogę Ci trochę - spojrzała z cwanym uśmiechem na Baku.

- Ale zasluga Lou, a on chyba tez nalezy to Schwarza co? -.- - warknela i znow spojrzala na Eil.
- Moze rozetniemy mu ten gips? ;>

-No tak, szef musiał sie po mnie ruszać ma tak udanych ludzi - Znów sie zaśmiał i spojrzał na dziewczyny

- Myślę, że to będzie dobry pomysł - przytaknęła głową. - Wiesz Bakuś, ostatnio sama zaciągnęłam waszą koleżaneczkę z gangu - powiedziała i podeszła do niego, opierając dłonie na jego klacie i jadąc nimi w dół. - Chodź Andrea - zaśmiała się.

Wziala urzadzenie do ciecia metalu i podeszla z nim do Baku.
- Lou sie nie ruszyl... sam przylazles. - powiedziala z nutka ironii w gosie. - Do tego zepsules mi 'ramdke' - mruknela i zanim zdazyl sie zorientowac dziewczyna przeciela mu gips i odrzucila urzadzenie na bok, przeniosla wzrok na Eileen.
- Mozesz przyniesc gwozdzie i mlotek. ^^ - powiedziala i zlapala chlopaka za reke a nastepnie po kolei powykrecala mu wszystkie palce.

Syknął z bólu patrząc na dziewczynę, plunął jej na twarz krwią

Poszła i przyniosła gwoździe i młotek. Podała je Andre`i. Jakoś nie chciało jej się bawić, więc tylko patrzyła z pogardą w oczach. Strzeliła Baku z liścia. - Zaraz ja Ci plunę, ale czymś innym - mruknęła.

Odchylila glowe tak, ze krew przelaciala kolo niej.
- Blad. - mruknela i wyjela specjalna tasme, ktora zakleila usta chlopaka. Kucnela przy nim, odrzucila rozciety gips na bok i wbila mu kilka gwozdzi w kolano.

Syknął z bólu zaciskając oczy krew zaczęła mu lecieć, ta z kolana trysnęła na dziewczynę